Anna Wendzikowska jest jedną z najpopularniejszych w Polsce dziennikarek i prezenterek telewizyjnych. Przez lata była związana m.in. z "Dzień dobry TVN". Wendzikowska rozwija przy tym również swoje media społecznościowe, w których obserwuje ją aż 500 tys. osób. Pokazuje tam zarówno codzienne życie, kulisy pracy, jak i w dużej mierze podróże. Na początku sierpnia dziennikarka udała się z córkami na urlop, w trakcie którego pojechały również do Czech.
9 sierpnia Wendzikowska pochwaliła się na InstaStories, że pojechała z pociechami do Czech. Podróżując autem i podziwiając krajobrazy, dziennikarkę wzięło na pewne przemyślenia, którymi podzieliła się z obserwatorami. "Kiedy się wjeżdża do Czech, to naprawdę jest inny świat..." - napisała Wendzikowska, dodając zdjęcie pod czeską restauracją. Następne stories nagrała w aucie, pokazując otaczające ją widoki. "I nie chodzi mi o to, że w Polsce jest brudno, bo nasze miasta są czyste... ale jak to śpiewał Taco 'piękny mój krajobraz u*****y jest w billboardach cały...'. Czuć różnicę... I proszę mnie nie zapraszać do wyprowadzki z Polski i nie obrażać mnie w wiadomościach... Bo przyznaję to z przykrością, ale nie ma sensu zakłamywać rzeczywistości" - przekazała w kolejnym szczerym wpisie dziennikarka.
Jest tak czysto, tak pięknie, stylowo, wszystko do siebie pasuje... Nie ma bilbordów, tysiąca bazarów, nachalnych reklam wszystkiego... Od razu czuję się większy spokój wewnętrzny
- dodała na koniec Wendzikowska, opisując Czechy.
W maju bieżącego roku Wendzikowska podróżowała po Laosie, co również chętnie relacjonowała w mediach społecznościowych. Nie obyło się jednak bez pewnych nieprzyjemnych sytuacji. Jak się okazało, na pewnym etapie wycieczki dziennikarce ktoś ukradł buty. - Przyjeżdżając tutaj, słyszałam wiele opinii, że Laos to kraj najszczęśliwszych ludzi na świecie, więc uwaga, właśnie w tym najszczęśliwszym kraju na świecie przy świątyni ktoś mi ukradł buty. Na szczęście jakiś czas później się znalazły. Pal sześć buty, ale boso bym tu nie poszła, bo ziemia jest tak rozgrzana, że bym trzech kroków nie zrobiła - wyjawiła obserwatorom Wendzikowska.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!