O Meghan Markle nie przestaje być głośno. Niedawno promowała na Instagramie start nowej marki American Riviera Orchard, która spotkała się z mieszanym odbiorem. Na początku września z kolei Netflix zareklamował serial dokumentalny "Polo", za produkcję którego odpowiada należąca do Sussexów spółka Archewell Productions. Markle angażuje się także w inne projekty - 7 września gościła na uroczystym otwarciu księgarni Goodmothers w kalifornijskim Summerland. Kilka dni wcześniej paparazzi przyłapali ją w tej samej okolicy.
Jak donosi "People", pojawienie się Meghan Markle w okolicy księgarni Godmothers przed jej otwarciem nie było przypadkowe. Miejsce należy bowiem do dobrych znajomych jej i księcia Harry'ego. Na zdjęciach, które opublikował portal, widać Markle spacerującą ulicami Summerland w granatowym swetrze, ogromnym, słomkowym kapeluszu i awiatorkach. Największą uwagę zwraca jednak breloczek żony księcia Harry'ego, na którym można odczytać mantrę "take what you need", czyli po polsku "weź to, czego potrzebujesz". Nietypowa ozdoba stylizowana jest na pudełko zapałek, na których wypisano takie słowa jak "miłość", "spokój", "cierpliwość" czy "uścisk". Twórczynią breloczka jest projektantka luksusowych akcesoriów Anya Hindmarch, a jego cena to 310 dolarów, co w przeliczeniu daje około 1200 zł. Niecodzienny dodatek Meghan Markle wywołał poruszenie w mediach. "Vogue" nazwał go "podnoszącym na duchu akcesorium, które przyda się każdemu".
Wspomniana wcześniej reklama serialu "Polo" trafiła do mediów 9 września. Traf chciał, że tego samego dnia księżna Kate opublikowała na Instagramie długo wyczekiwany post informujący o postępach jej leczenia. Przypomnijmy, że żona księcia Williama przekazała, iż zakończyła chemioterapię. Zagraniczne media zaczęły podejrzewać, że zapowiedź serialu produkowanego przez firmę księcia Harry'ego i Meghan Markle tego samego dnia mogła nie być przypadkowa. "Daily Mail" podkreśla jednak, że nie ma dowodów na to, że było to celowe działanie ze strony Sussexów.