Dominika Tajner zniknęła z życia publicznego, by powrócić z wielkim przytupem. W 2019 roku gruchnęła wieść o jej rozstaniu z Michałem Wiśniewskim. Później, jak donosił "Fakt", celebrytka zmagał się z problemami zdrowotnymi. Wygląda na to, że w końcu wszystkie sprawy zaczęły wychodzić na prostą, a jej życie ułożyło się na nowo. W czasie nieobecności Dominika Tajner przeszła nie lada metamorfozę i schudła ponad kilkadziesiąt kilogramów. W sieci zaczęły się tworzyć spekulacje, jakoby miał jej w tym pomóc popularny lek. Teraz wyznała prawdę.
W środę 22 października Dominika Tajner pojawiła się w "Dzień dobry TVN" i opowiedziała o długiej drodze do powrotu do zdrowia. Tym samym rozwiewając wszelkie wątpliwości, co do jej metamorfozy. Podczas rozmowy wyszło na jaw, że celebrytka niespodziewana przybrała sporo na wadze, co znacznie wpłynęło na jej samopoczucie psychiczne.
To była trudna historia. Miałam problemy zdrowotne. Ja po prostu przytyłam w dwa miesiące 25 kg. (...) Nikt mnie nie widział, bo ja nigdzie nie wychodziłam. Nawet jak jeździłam na gale z partnerem, to siedziałam w pokoju hotelowym. Moja waga podchodziła pod 100 kg, a mogło być to więcej, bo bałam się na wagę stawać. Tak mi to utrudniało życie, bo psychika siadła
- wyznała w programie. Okazało się, że stawienie czoła problemowi nie było łatwe i zajęło sporo czasu. W powrocie do formy celebrytce pomagali specjaliści. - Nie wiedziałam, co z tym zdrowiem zrobić. Stwierdziłam, że teraz albo nigdy zajmę się swoim zdrowiem, pójdę na treningi, do dietetyka. Zbudowałam team ludzi. Zaczęłam równo dwa lata temu - mówiła dalej. Zajrzyjcie do naszej galerii i zobaczcie, jaką przemianę przeszła.
Krzysztof Skórzyński stwierdził, że tak drastyczne schudnięcie bez znalezienia drogi na skróty, to musi być nie lada wyzwanie. Prezenter z pewnością chciał nawiązać właśnie do spekulacji, o których aż huczy w sieci. Celebrytka ucieszyła się na to zdanie. - Gdziekolwiek pojawiają się moje zdjęcia, to czytam: "Ozempic". Ja oczywiście jestem przeciwniczką tego. (...) To są leki na chorobę, nie na otyłość. Próbowałam dróg na skróty, ale nie ma takich - wyjaśniła. Wygląda więc na to, że celebrytka mogła próbować sobie jakoś ułatwić ten proces, ale przekonała się na własnej skórze, że bez ciężkiej pracy nie można osiągnąć sukcesu, ani założonych efektów. Później dodała jeszcze, że tzw. droga na skróty do niczego dobrego nie prowadzi.
Czuję się pięknie, czuję się dobrze. Czuję się pewna siebie. Ta konsekwencja, którą dał mi sport, przekłada się na moją codzienność
- mówiła wyraźnie zadowolona. Na sam koniec Dominika Tajner wyznała jeszcze, że podczas odchudzania pokochała sztuki walki i teraz jest to jej wielka pasja. Ma też wobec tego pewne plany. - Chciałabym walkę stoczyć, chociaż jedną, z tego względu, żeby mieć zwieńczenie rywalizacji sportowej - wyjawiła. Myślicie, że jej się uda?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!