Na widok Stachurskiego w studiu odetchnęliśmy. Nasz bohater WSZEDŁ do studia, choć pamiętaliśmy jak jeszcze niedawno w programie "Taniec z gwiazdami" nie mógł ustać na nogach, bo tak potwornie bolały go stopy. W tych niezwykłych okolicznościach zapytaliśmy naszego rozmówcę o zdrowie.
Co za człowiek! Ledwo stoi, a już myśli o pląsach na parkiecie. To prawdziwa miłość do tańca.
Taniec tańcem, ale co ze śpiewem?
Ha! Piosenki na "gryla" , czyli ulubione przyśpiewki Polaków. Coś nam się wydaje, że Stachursky znów "będzie łoił kapuchę" (tak piosenkarz mówi o zarobkowaniu), ale o tym w drugiej części wywiadu.