Gdy zobaczyliśmy co działo się ze Stachurskim na parkiecie "Tańca z gwiazdami", przeżyliśmy szok. Stachurskiego tak bolały stopy, że nie mógł samodzielnie stać. Okazuje się że gwiazdor dobrze wiedział co może go spotkać.
Już podczas treningów do programu odczuwałem potworny ból w stopach. Gdy lekarze mnie zbadali, usłyszałem, że nie powinienem tańczyć. Nie chcę wnikać zbytnio w szczegóły, ale były to ostrzeżenia bardzo dramatyczne. Mogę powiedzieć, że dostałem zakaz tańczenia.
Dlaczego zatańczył?
Chciałem poczuć tę atmosferę. Byłem to winny sympatykom. Nie chciałem tylko wyjść i wygłosić oświadczenie, że odchodzę z powodu choroby. A tak dałem z siebie wszystko. I to nie koniec. Mam nadzieję, że jeszcze w tym programie zatańczę - bez grymasu na twarzy, i nie przez 20 sekund.
Dzielna postawa Stachurskiego zrobiła wrażenie na pozostałych uczestnikach show. Alessia Surova - partnerka Adama Fidusiewicza - potrzebowała chusteczki...
Gdy usłyszałam co się stało, rozpłakałam się. Zrobiło mi się przykro, że już ktoś odpał z programu. Jeszcze w taki sposób.
Przykro zrobiło się też Rafałowi Bryndalowi. Bo też polubił Stachurskiego.
Zrobiło to na mnie wrażenie. Pomyślałem jak ja bym się czuł w tej sytuacji. Trenował, tak się starał - ogromny żal. Tym bardziej szkoda, bo Stachursky to fajny człowiek. Wcześniej znałem go tylko z jego twórczości, powiem krótko, to nie jest moja muzyka. Ale w tym programie poznałem go prywatnie - przesympatyczny gość.
Jacek dochodzi do siebie w domu. Teraz czekają go badania i operacja stóp.