Hetero, homo, młodsze, starsze - niezależnie od tego w jakim byli wieku, jakiego pochodzenia czy orientacji - podczas 56. rozdania nagród Grammy, przy śpiewie Madonny, ślub wzięły 33 zakochane pary. Tym samym tegoroczna ceremonia przeszła do historii na zawsze.
Finał 56. gali rozdania "muzycznych Oscarów" był wyjątkowy. Macklemore rozkołysał całą widownię w rytm przejmującego przeboju "Same love", traktującego o sile miłości i prawie do niej dla każdego człowieka. Wszyscy wstali z miejsc, klaskali. To był idealny moment na zakończenie ceremonii, jednak okazało się, że to dopiero początek wielkiego finału.
Sceną zawładnęła Madonna . Jej biały garnitur był zapowiedzią tego, co za chwilę miało się stać. Queen Latifah wygłosiła emocjonalną przemowę o równości ludzi, tolerancji i uniwersalnej miłości. Gdy mówiła, do sali wchodziły pary w ślubnych strojach: młode, w podeszłym wieku, heteroseksualne i homoseksualne. Między fotelami przeszło 66 zakochanych osób, które tego wieczoru - na ceremonii rozdania Grammy, na oczach milionów widzów na całym świecie - wymieniły się obrączkami i przysięgły sobie miłość do końca życia.
Atmosfera była podniosła i radosna jednocześnie. Szczęście mieszało się z wzruszeniem. Równie przejęci co nowożeńcy byli i sami obecni na sali. Dla podzielonych względem prawnego uznawania małżeństw homoseksualnych Stanów Zjednoczonych, to co stało się na Grammy było wyraźnym manifestem. Dla wielu osobiście poruszającym.
Homoseksualny aktor, gwiazdor serialu "Jak poznałem waszą matkę", Neil Patrick Harris, który od 11 lat żyje ze swoim parterem, Davidem Burtka i razem wychowują adoptowane bliźnięta, napisał na Twitterze:
Twarz mnie już boli od ciągłego uśmiechu. To była jedna z najfajniejszych rzeczy, jaką dane mi było zobaczyć. Brawo Grammy.
Gdy pary powiedziały sakramentalne tak, niektóre z panien młodych - wedle zwyczaju - rzucały ślubną wiązanką. Jedną z nich złapała piosenkarka Katy Perry.
karo
