W weekend wstrząsnęła nami informacja o śmierci młodego aktora znanego z serialu "Glee", Cory'ego Monteitha. Aktor został znaleziony martwy w sobotę 13 lipca w Vancouver w hotelu Pacific Rim. Miał tylko 31 lat. Od razu zaczęto spekulować nad przyczynami jego śmierci, tym bardziej, że wcześniej miał problemy z uzależnieniem i leczył się w klinice odwykowej. Teraz partnerka aktora, Lea Michele, prosi o poszanowanie jej prywatności.
Prosimy, aby wszyscy uszanowali prywatność Lei w tym strasznym dla niej czasie - powiedział przedstawiciel aktorki w People.com.
Michele wspierała swojego ukochanego, kiedy ten przebywał na odwyku w marcu tego roku.
Kocham i wspieram Cory'ego i będę mu pomagać przejść przez to wszystko - powiedziała wtedy w People.com.
Po miesiącu leczenia aktora, para wróciła do siebie. Wyglądało na to, że kryzys jest zażegnany. Monteith dziękował nawet fanom za wsparcie na Twitterze.
Wysyłam dowody miłości do wszystkich. Dziękuję za nieustające wsparcie! To dla mnie wiele znaczy! :) - pisał jeszcze w kwietniu.
Jeszcze w maju tego roku, para spędzała razem wakacje, podaje People.com. Cory Monteith i jego koleżanka z planu, Lea Michale, spotykali się od początku 2012 roku.
Dwa dni przed tym, jak został znaleziony martwy, Cory Monteith jadł kolację z Maureenem Webbem z fundacji charytatywnej Project Limelight Society. Już wcześniej współpracowali ze sobą, a teraz aktor chciał bardziej wesprzeć fundację. Webb wspomina, że aktor wyglądał wtedy świetnie:
Wyglądał tak dobrze i tak zdrowo. Od dawna nie widziałem go w tak dobrej formie - powiedział w People.com.
Webb podkreślił, że do kolacji nie wypili alkoholu. Aktor deklarował, że chce zaangażować się w program artystyczny dla dzieci. Zaledwie dwa dni po tym spotkaniu, został znaleziony martwy. Na razie nie odkryto przyczyny śmierci, ale policja nie wyklucza udziału osób trzecich.
AP
Cory Monteith'a występował w muzycznym serialu amerykańskiej stacji FOX "Glee" od 2009 roku.
Vic