To była kwestia czasu. Wypowiedź Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego w "Esce Rock" na temat Alvina Gajadhura doczekała się protestu. Przypomnijmy - gwiazdy stacji "żartobliwie" wypowiadali się o rzeczniku Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego nazywając go m.in. murzynem.
Dziś " Gazeta Wyborcza " cytuje list, który napisali członkowie Komitetu na rzecz Praw Afrykańskiej Społeczności w Polsce przy fundacji Afryka Inaczej. Sprawa jest poważna, bo list trafił do ministerstwa kultury:
Polityka europejska jasno artykułuje potrzebę poszanowania wszystkich mieszkańców bez względu na ich wyznanie i na ich pochodzenie. W przypadku Wojewódzkiego i jego zatrudnienia przy realizacji koncertu z okazji rozpoczęcia polskiej prezydencji dochodzi do kuriozalnej sytuacji, w której wypromowaniem unijnych idei ma zająć się osoba, która wydaje się kompletnie ich nie pojmować. (...) Chcemy, aby władze kraju, który stał się naszą drugą ojczyzną, nie promowały prostactwa i chamstwa (...)"
Wniosek jest jeden i to dość czytelny - Afrykanie chcą, aby minister kultury odwołał Wojewódzkiego ze stanowiska reżysera koncertu, który ma być wizytówką naszej Prezydencji w Unii Europejskiej.
Wojewódzki nie pierwszy raz ma takie problemy. Znając jego pozycję, sprawa ucichnie.
Mrock