Kochamy takie sytuacje. Wojna między Marcinem Dubienieckim a Jolantą Szczypińską trwa a nawet się zaognia. Przypomnijmy - mąż Marty Kaczyńskiej wystosował do posłanki list w którym prosi, aby zostawiła go w spokoju i zajęła się "romansowaniem z księdzem i lataniem z różą w zębach po Warszawie".
Szczypińska jest w totalnym szoku, że Dubieniecki mógł jej coś takiego wytknąć w liście.
Dlaczego on mnie tak nienawidzi - zachodzi w głowę smutna posłanka na łamach Se.pl . - Moja mama bardzo przeżywa wszystkie ataki na mnie. Jak dowiedziała się o liście Dubienieckiego, to się rozchorowała. Właśnie jadę jej wszystko wytłumaczyć i uspokoić.
Myślicie, że to już szczyt żenady? Jarosław Kaczyński , który w tej sytuacji jest między młotem a kowadłem (Kaczyński jest stryjem Marty - żony Dubienieckiego i przyjacielem Szczypińskiej) przekazał Szczypińskiej, uwaga... wyrazy ubolewania.
PoliKOT