Marina Łuczenko , zanim jeszcze nagrała pierwszy singiel, została okrzyknięta debiutem tego roku. Wszystko dlatego, że trafiła pod skrzydła Mai Sablewskiej , która dotąd zajmowała się Dodą .
Każdej mojej podopiecznej gwarantuję profesjonalną i kompleksową opiekę - mówi Maja w rozmowie z "Show".
Brzmi to trochę jak oferta jakiejś kliniki...
Z Mariną zaczęłyśmy od rzucenia palenia. Gwiazda nie może palić 40 papierosów dziennie - kontynuuje Sablewska.
Sztucznie tworzona gwiazda może nie, natomiast prawdziwemu artyście można wszystko!
Jak czytamy w "Show", Maja zabrała ją na badania lekarskie. Ustalono dla niej zrównoważoną dietę. Dopiero potem Marina i jej opiekunka pojechały do Londynu, by tam skompletować garderobę .
Czy w tej całej gwiazdorskiej kreacji znajdzie się miejsce dla prawdziwej Mariny i jakiejkolwiek naturalności? Nie sądzimy.
"Show" przypomina występ dziewczyny w programie Dzień Dobry TVN. Rzeczywiście, zaśpiewała bardzo poprawnie. Ale powiedzmy sobie szczerze - jej występ nie był niczym niezwykłym ani oryginalnym . Pozytywnego wrażenia nie zrobiła na nas także rozmowa z Mariną . Słowa, że jej pomysłem na siebie jest śpiewanie, tańczenie i bycie modnym na pewno zapamiętamy na długo.