Artur Boruc to enfant terrible polskiej piłki nożnej. W związku z nowym rokiem bramkarz udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu". Początkowo można odnieść wrażenie , że wreszcie się uspokoił, spokorniał i wydoroślał.
Najważniejsze jest dla mnie to, że znów potrafię cieszyć się życiem. Rozwiodłem się, uregulowałem wszystkie sprawy z tym związane, choć kosztowało mnie to bardzo wiele wysiłku. Z wieloma osobami zerwałem stosunki, a z niektórymi staram się je ograniczyć do minimum. To dotyczy też mojej byłej żony.
Już po chwili zapytany o noworoczne postanowienia odpowiedział stary , pyszałkowaty Boruc
Niech pomyślę... Pewnie rzucę papierosy i przestanę pić wódkę, schudnę dwadzieścia kilogramów. Zrobiłbym też coś dla świata. Załatam czarną dziurę, powalczę z głodem w Etiopii.
Boruc nie znosi krytyki i uważa, że jest najmądrzejszy . Niestety jego podejście do życia sprawiło, że z bardzo dobrego bramkarza stał się średniakiem .
Janus