Państwo Marcinkiewiczowie kochają show biznes i błysk fleszy miłością bezgraniczną. Tym razem popis dała Isabel . Nie musiała iść do żadnej stacji telewizyjnej , czy dzwonić do gazety. Standardowo napisała kilka słów na swoim blogu . Tym razem był to przedświąteczny żarcik.
Dziewczyna
spotyka przyjaciółkę i pyta ją:
- Od kogo masz te włoskie kozaczki?
- Od świętego Mikołaja.
- A ten turecki kożuszek?
- Od świętego Mikołaja.
- A tę czapkę z lisa?
- Od świętego Mikołaja.
- Pewnie ten dzieciak w wózku
to też od świętego Mikołaja?
- Nie. Bocian mi go przyniósł.
Klasyczny dowcip z puentą, jest tylko jeden problem nie jest śmieszny. Jeśli w związku Isabel i Kazia królują takie dowcipy to czekamy na pamiętniki. Idealnie leczyłyby z dobrego humoru.
Na szczęście na Święta Isabel złożyła wszystkim klasyczne życzenia i nie dekorowała ich żartami, ani wymyślnymi zwrotami.
Janus
Komentarze (22)
Świąteczny dowcip od Isabel Marcinkiewicz! Śmieszny?