Kolorowe pisma co jakiś czas lubią wchodzić z butami w czyjeś życie rodzinne i donosić, że ktoś nienawidzi swojego ojca lub wstydzi się matki... Tym razem padło na Edytę Górniak , która zdaniem "Na żywo" zaniedbuje swoją matkę, która ma problemy ze zdrowiem i już od dawna przebywa w austriackim sanatorium.
Edyta miała do swojej matki żal o to, że zawsze dużo pracowała i nie miała dla niej czasu. Gdy pani Grażyna zachorowała, wokalistka wybaczyła jej, jednak ani razu nie pojawiła się w szpitalu, gdzie leżała jej matka. W święta Bożego Narodzenia natomiast Edyta zdobyła się jedynie na telefon do mamy, której po raz kolejny nie odwiedziła, ani też nie zaprosiła do siebie.
Co w tej historii jest najbardziej przykre? To, że matka musi rozmawiać z dzieckiem za pośrednictwem gazety. Ma między innymi nadzieję, że Edyta zdąży odwiedzić ją w sanatorium.
Edyta dzwoniła z życzeniami, ale nie zaprosiła mnie ani nie powiedziała, że przyjedzie do nas. Obiecała, że zajrzy w lutym, nie zajrzała do dziś. Liczę, że w ostatniej chwili zdecyduje się na przyjazd. Albo zaprosi do siebie - żali się kobieta w rozmowie z "Na żywo"
Matka broni Edyty tłumacząc, dlaczego córka nie pojawiła się u niej na święta:
Pewnie zatrzymały ją ważne sprawy. O pewnych zdarzeniach dowiadywałam się z mediów albo od dziennikarzy. Tak chyba chce Darek. O domu w Ameryce przeczytałam w gazecie. Może i go kupiła, ale czy tam zamieszka? Tylko po co? Karierę światową już próbowała robić - snuje domysły Grażyna Górniak
Czy matka słynnej wokalistki musi dowiadywać się o wszystkim, co dzieje się z jej dzieckiem z prasy? I czy sama musi odpowiadać sobie na pytania, które powinna zadać córce?
Jest jedna rzecz, o której należy pamiętać czytając słowa matki Edyty Górniak - kolorowe pisma często same tworzą wypowiedzi gwiazd i bohaterów swoich artykułów. Kto wie, czy nie było tak tym razem...