Dotąd nie miała okazji, żeby zaprezentować się na tak wielkim koncercie w stolicy (pomijając imprezy okolicznościowe). Wiadomo nie od dziś, że za Doda nie jest zbytnio lubiana w Warszawie, a jej koncerty odbywały się głównie małych miasteczkach, albo w innych miastach z daleka od stolicy (jak choćby jej ostatni koncert w Gdańsku).
Tym razem jednak Rabczewska zdecydowała się na odważny krok i 8 listopada wystąpi w Sali Kongresowej, w której występują największe gwiazdy. Co skłoniło Dodę do tego, żeby przełamać niechęć do Warszawy?
Doda przygotowała ten koncert bez żadnej okazji. Po prostu dla nas jest to kolejny występ, ale pokażemy na nim naszą wielką scenę, z którą występujemy przy specjalnych okazjach ze względu na duże koszty. Ta scena nie nadaje się na każe koncerty jest po prostu za droga. Szykujemy wiele atrakcji, czegoś takiego jeszcze nie było w Polsce. Potem zaś zaczynamy zdjęcia do nowego teledysku. Tym razem, będzie to ballada, którą wybierają sami fani Doroty- opowiada Plotkowi Maja Sablewska, manager Dody.
To dość odważne posunięcie ze strony Dody, która dotychczas obawiała się organizacji płatnych koncertów w stolicy. Jak wiadomo Sala Kongresowa jest jedną z największych w stolicy, ale jak twierdzą współpracownicy Rabczewskiej, bilety są już prawie wyprzedane. Trudno się temu dziwić, bo w końcu Doda jest tylko jedna.