Maja i Krzysztof Rutkowscy niedawno powiedzieli sobie sakramentalne "tak". Para połączyła wesele z komunią świętą Krzysztofa Juniora. Syn detektywa bez licencji został w tym wyjątkowym dniu obsypany przez rodziców prezentami. Junior już wcześniej zakomunikował ojcu, co chce otrzymać na komunię i jego marzenie zostało spełnione. Duchowy wymiar tego dnia mógł przeżywać w wartym pokaźną sumę nowiutkim BMW E36. Nie da się ukryć, że Krzysztof Junior jest oczkiem w głowie rodziców. Nie wszyscy wiedzą, że Rutkowski ma także 15-letniego syna. Mama nastolatka ostatnio upomniała się o zwiększenie alimentów. Wiadomo, jak na te żądania zareagował Rutkowski.
Krzysztof Rutkowski przed laty miał romans z Joanną Zych, która nazywa siebie Natashą. Owocem ich związku jest 15-leni dziś Alexander. Rutkowski twierdzi, że dowiedział się o istnieniu syna dziesięć lat temu po zrobieniu testów na ojcostwo. Od tego czasu miał regularnie płacił alimenty. Oprócz alimentów rzekomo przelewał także raz w roku 12 tysięcy złotych na dziecko. Ostatnio mama nastolatka miała oburzyć się tym, że Krzysztof Junior jest rozpieszczany, a jej dziecko dostaje od ojca zaledwie trzy tysiące złotych. Natasha Zych podobno przeniosła ostatnio swojego syna do prywatnej szkoły i ma żądać od detektywa bez licencji, aby opłacał jego czesne. W rozmowie z "Faktem" Rutkowski poinformował, że mama Alexandra skontaktowała się z nim jedynie za pośrednictwem SMSa i nie poprosiła go o spotkanie w tej sprawie, co dla niego jest nie do zaakceptowania. W związku z zaistniałą sytuacją Rutkowski przedsięwziął odpowiednie kroki.
To nie jest forma, by załatwić rozliczenia. Obecnie przekazałam jej kontakt do kancelarii prawnej i jakiekolwiek rozmowy z Joanną Z. nie interesują mnie
- podkreślił. Mało tego detektyw bez licencji chce wytoczyć kobiecie proces karny za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji. "Między innymi takich, że ja miałem przepisać majątek na moją żonę. My mamy wspólnotę małżeńską i nie musimy nic przepisywać na siebie wzajemnie. Ale sprawy spadku mamy ogarnięte, zrobione oświadczenia woli, oczywiście przed notariuszem. Gdyby doszłoby do jakiegoś nieszczęśliwego wypadku, do śmierci, mojej czy żony, to wszystko przejmuje drugi małżonek" - podkreślił. Rutkowski twierdzi, że była kochanka czyha na jego majątek. Dodał, że ani ona, ani jej syn, nie zobaczą ani złotówki z jego spadku.
Zachowanie Joanny Z. demonstracyjnie pokazuje, że czyha na moje życie, bo tylko pieniądze ją interesują. Mamy do czynienia z kobietą, której zależy na pieniądzach. Tworzyła sobie system utrzymywania się z alimentów, z próbą przejmowania spadku. W moim przypadku do tego nie dojdzie
- podkreślił Rutkowski.
Krzysztof Rutkowski w rozmowie z "Faktem" podkreślił, że chce spotkać się ze swoim synem, kiedy Alexander skończy piętnaście lat, ale nie zamierza kontaktować się z jego matką. "Tylko i wyłącznie z nim. Na pewno nie w towarzystwie jego matki, która zachowuje się jak łowca alimentów. Zabezpieczyłem się tak prawnie, żeby złamanego centa nie dostali. Ja dzisiaj z moim majątkiem mogę robić to, co chcę - podsumował celebryta.