Kim Porter zmarła w listopadzie ubiegłego roku w swojej rezydencji w Los Angeles. Jak donosił portal TMZ, do domu modelki wezwano służby ratunkowe, gdy rodzina po wielu próbach nie mogła jej wybudzić. Okazało się, że u kobiety doszło do zatrzymania pracy serca i nie udało się już jej uratować. Wówczas dokładna przyczyna śmierci nie była znana. Jedynie podejrzewano, że na śmierć modelki mogły wpłynąć powikłania po grypie lub zapaleniu płuc.
Jak podaje BBC, biegli sądowi z Los Angeles wydali oświadczenie w sprawie śmierci partnerki rapera. Okazuje się, że modelka cierpiała na płatowe zapalenie płuc. Infekcja rozwija się nagle i gwałtownie, zazwyczaj u osób o bardzo niskiej odporności organizmu. Towarzyszy jej silny i bardzo dokuczliwy ból w klatce piersiowej. Zatem potwierdziły się wcześniejsze podejrzenia, iż nagły zgon wywołały groźne powikłania po zapaleniu płuc, które zaatakowały osłabiony organizm.
Kim Porter była partnerką rapera Seana Johna Combsa, znanego jako P. Diddy. Para była ze sobą 13 lat i doczekała się trójki dzieci: 13-letnich dziś bliźniaczek D'Lila Star i Jessie James oraz 21-letniego syna Christiana. Miała również syna z poprzedniego związku, 27-letniego Quincy'a.
JP
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!