Szymon Łopacki z "Rolnik szuka żony" od samego początku mówił głośno, że dla niego najważniejsza jest wiara i życie w zgodzie z zasadami Kościoła. Podkreślał, że z seksem poczeka do ślubu i szuka takiej kobiety, która to zrozumie. Zrealizował swój cel i w programie spotkał miłość - kandydatkę innego rolnika, Agnieszkę. Para jest już zaręczona i planuje wspólną przyszłość. O swoim związku opowiedzieli niedawno Marcie Manowskiej, prowadzącej program, która napisała książkę o życiu rolników po zakończeniu programu.
Fani na początku byli zaskoczeni, że mocno wierzący Szymon zakochał się w Agnieszce. Dziewczyna nie uchodziła za wzór świętości i była zbuntowana. Ale uczucie wygrało.
To jest dziewczyna, która miała takie pragnienia, jak ja. Zawsze była wierząca, ale trafiała na chłopaków troszkę przez ten świat zniszczonych i godziła się na to, co jej proponowali, czyli życie bez Boga. (...) Mnie to buduje, jak ona mówi, że dzięki mnie się zmieniła. Ona przy mnie już nie musi nikogo udawać. (...) Ona mnie pobudza do działania. Kręci mnie pod każdym względem - wyznał w rozmowie z Manowską.
W rozmowie opowiedział także o tym, jak udaje im się wytrzymać w postanowieniu o zachowaniu czystości. Przyznał, że czasami bywa ciężko, ale warto się powstrzymać, gdyż ma to swój skutek.
Nie jest to proste, bo Agnieszka pod względem fizycznym bardzo mi się podoba. I trudno się opanować. Nie będę tutaj opowiadał przecież szczegółów, jak to wygląda. Generalnie to jest walka. (...) Zachowanie czystości seksualnej, przedmałżeńskiej pozwala poznać drugą osobę i prowadzi do tego, co jest skutkiem wstrzemięźliwości. Skutkiem jest wierność małżeńska.
Nie będziemy wyrażać swojej opinii na temat tego, czy warto, czy nie warto, czekać z seksem do ślubu. Nie trafia do nas jednak argument, że skutkiem takiej decyzji jest wierność małżeńska.
Jak myślicie?
AW
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!