Tomasz Gudzowaty to jeden z najlepszych fotografów świata, a także syn Aleksandra Gudzowatego. Od kilku lat związany jest z Melody Mir Jimenez, wicemiss świata, z którą doczekał się już dwójki dzieci. W najnowszej "Vivie!" fotografik wyznał m.in., kiedy zakochał się w swojej obecnej żonie.
Kilka lat temu poleciałem do Sao Paulo, zrobić sesję modową z Mel - mówi. - Nie znałem jej wcześniej, ale bywa tak, że zdjęcie portretowe może pokazać osobowość, odsłania duszę. Jestem bardzo emocjonalny. czytam świat emocjami. Zrobiłem jej portret - mój ulubiony, wisi u nas w domu - i zrozumiałem, że ją kocham.
Gudzowaty przyznaje, że od początku wiedział, że z Melody może być jedynie jako jej mąż. Jednak jak sam mówi, trochę byli razem, "a trochę nie". Kiedy już zostali parą i tak praca, którą wykonują (ona jest modelką) sprawiała, że spędzali czas w odległych zakątkach świata. Dlatego (choć pewnie nie był to jedyny powód), Gudzowaty szybko zdecydował się oświadczyć.
Przyjaciel radził mi, żebym wziął Melody na safari, gdzie wytrenowany gepard przyniósłby pierścionek w pysku - opowiada. - Powiedziałem mu: "Zapomnij". Spotkałem się z Mel w Barcelonie. Zamówiłem do pokoju hotelowego białe róże. Mel była zdziwiona: "Dlaczego białe? Zawsze dajesz mi czerwone!". "Mel - powiedziałem - kocham cię bardzo od samego początku. Ale mogę być z tobą tylko jako twój mąż. Jeżeli zgadzasz się, to bardzo proszę cię o rękę".
Dalszego ciągu tej historii chyba się domyślacie.
Odpowiedziała, że tak. Po prostu - relacjonuje. - To był kwiecień, stwierdziliśmy, że ślub weźmiemy w marcu. Mel przyjechała do mnie, zamieszkaliśmy w Warszawie. Jednak nie chcieliśmy czekać prawie cały rok. W sierpniu powiedzieliśmy sobie "tak" w Wieliczce. (...) Ślub był kameralny. Zaprosiliśmy tylko rodzinę i przyjaciół.
Wkrótce na świat przyszło pierwsze dziecko pary, córka Audrey. Niecały rok później, na świat przyszła ich kolejna córka, Alaia. Fotograf przyznaje, że tak jak w przypadku pierwszego dziecka, także w czasie drugiej ciąży to on pierwszy zorientował się, że jego żona spodziewa się potomka.
Pojechaliśmy na walentynki do Londynu - mówi Tomasz Gudzowaty. - Poszliśmy na spacer do Hyde Parku. "Mel, ty jesteś w ciąży!", powiedziałem nagle. Kupiliśmy test ciążowy i okazało się, że to prawda. Głęboko wierzę, że jeżeli ludzie się kochają, jest między nimi harmonia, to takie rzeczy można wyczuć. (...) Są też z nami moje dzieci Zosia i Aleksander, które bardzo są związane z Mel.
JM