Kuba Wojewódzki zabrał głos w obronie swojej narzeczonej, która nie ma zbyt dobrego PR-u w programie "Azja Express". Renata Kaczoruk przedstawiona tam jest jako niesympatyczna, rozstawiająca wszystkich po kątach osoba, dla której liczy się tylko zwycięstwo. Zasady fair play w obliczu wygranej schodzą na dalszy plan. Do najostrzejszego konfliktu między modelką a grupą doszło, gdy w programie byli jeszcze Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan. Emocje nie opadły do tej pory, a podkręciły je jeszcze słowa Wojewódzkiego w wywiadzie dla "Playboya". Parze celebrytów zarzucił brak moralności i etyki.
Koleżanka Rozenek weszła do show-biznesu jak do agencji towarzyskiej. Rozp..., na szczęście chwilowo, małżeństwo Karolinie Ferenstein. Ale na tym nie poprzestała. Zrobiła sobie listę. I ta osoba chce mi mówić o etyce, moralności i elegancji w zachowaniu? Stare grzechy rzucają długie cienie. Doda opowiadała mi o podsłuchu, jaki zamontowała w samochodzie Radka, żeby sobie posłuchać jak ją romantycznie zdradza. I on mi chce mówić o elegancji. Kiepski bramkarz nie podskoczy do poziomu profesjonalnego sędziego.
I to były właśnie te słowa, o których długo się jeszcze będzie mówić. Wojewódzki posłużył się informacjami uderzającymi najmocniej jednak nie w jego oponentów, ale w rodzinę Karoliny Ferenstein-Kraśko i Piotra Kraśki. Rozenek zagroziła już na FB pozwem. Najbardziej znacząca jest jednak reakcja fanów. Bez wahania można powiedzieć, że ta społeczność nigdy nie była aż tak krytyczna dla swojego idola. Gdy Wojewódzki na Facebooku polecił link ze wspominanym wywiadem, oto jak brzmiał komentarz z największą ilością "lajków":
Panie Kubo, tak jak Pana lubię, tak kurka wodna z Majdanami Pan przesadził. Wie Pan, że ludziom nie wyciąga się przeszłości, bo to już za nimi? W czym winę ponosi Radek Majdan, że ma Pan niesympatyczną dziewczynę? Gra, którą chce Pan rozpocząć, jest nieczysta i trafia w małżeństwo, rodzinę, która ma dzieci. Co to za wyciąganie brudów? Odwagi nie starcza, żeby powiedzieć to Majdanowi prosto w twarz? Bez medialnego poklasku? Jest 6.00 rano i człowiekowi żyć się odechciewa, jak widzi, jak trójka 50-latków zachowuje się jak dzieci - napisała fanka.
Inni fani poszli o krok dalej. Wielu zapowiedziało, że przestanie oglądać jego program.
Z tego wywiadu wyłania się obraz faceta bez krzty dystansu do siebie, zakompleksionego, mściwego, małego, z nadętym ego. Podjazdowa wojenka z pudlem, ploteczki, "performance". Po co? Po co? Przecież to jest w ogóle nieważne, nieistotne, po co aż tak się przejmować czymś tak bardzo miałkim. Aż mi się to dziwnie czytało. Zupełnie inny Kuba niż w programie - pisali
Kubo, lubię twoja inteligencję, twoją nonszalancję, błyskotliwość, ale wywlekanie ściśle intymnych szczegółów życia innych ludzi jest niewybaczalne
Czyżby to znaczyło, że "zaprzedany mediom" sprzedał już absolutnie wszystko? A może po prostu skończył się popyt? W obu wypadkach to zła wróżba dla kogoś, o kim pisze się przede wszystkim "showman".
Kuba Wojewódzki i "Idol"
Aby zrozumieć dlaczego ten moment jest tak ważny dla kariery Wojewódzkiego, cofnijmy się do 2002 roku. Rok emisji "Idola",pierwszego polskiego talent show z prawdziwego zdarzenia, oraz rok triumfu medialnego produktu, jaki stał się Kuba. Był atrakcją show, ku któremu zwróciły się nagle zaciekawione miliony par polskich oczu. A może przede wszystkim uszu, bo chodziło przecież o jego komentarze.
Dawid, poczekaj: Lennon nie żyje, Harrison nie żyje, wyślemy twoją piosenkę McCartneyowi, będzie trzeci - odesłał Wojewódzki do domu jednego z uczestników.
Fenomen
"Idol" pozwolił Wojewódzkiemu wymyślić siebie w mediach. Na fali sukcesu jego elokwencji i nowości tego sposobu bycia powstał "Kuba Wojewódzki Show". To była bomba! Takiego talk-show jeszcze nie było. Goście? Najwyższa liga. Każdy chciał się zmierzyć na słowa z Wojewódzkim. Zwykle górą był (i jest chyba do dziś) gospodarz, choć zdarzały się przypadki, że to gość wychodził ze studia z tarczą.
Ale jak długo [świat - przyp. red. ] pozostanie barwny, gdy pan pozostaje sam w nim - odpowiadał Piotr Najsztub Wojewódzkiemu. - Nawet gdy pan pełni funkcję dziennikarza, udającego, że go obchodzi życie innych ludzi. W którymś momencie się pan znudzi sobą. (...) Ja myślę, że w panu jest jakaś siła, ale pan sam jej jeszcze nigdy nie widział, bo nie dał pan jej dojść do głosu. Ponieważ pan tak wiele wie o tym interesie, który się nazywa show-biznes, że ta wiedza panem steruje
Kuba z datą ważności
Z czasem Wojewódzki podejmował się coraz bardziej komercyjnych wyzwań. Poszedł do "Mam talent", "X Factor", aż wreszcie do "Małych gigantów" i Playa. Tego tak ostentacyjnego mariażu z komercją w najgorszym wydaniu nie mogło wielu Wojewódzkiemu wybaczyć. Zaczął parać się tym, czym jeszcze nie kilka lat wcześniej zdawał się gardzić.
Tymczasem w polskich mediach złośliwości - nawet błyskotliwe - przestały być novum. Może nawet niektórych zaczęły nudzić. Wtedy Wojewódzki wytoczył mocniejszą artylerię. Jego żarty zaczęły balansować na granicy wulgarności, a nawet moralności, co, jak można wnioskować ze społecznego odbioru żartu o "gwałcie na Ukraince", nie spodobało się ludziom.
Wstydzę się za chamskie wyczyny tych ludzi. Przepraszam Ukraińców. Mają prawo być oburzeni.
Chamstwo sprowadzone do pseudointelektualnego bełkotu. Skoro tak chętnie porównują się do Mrożka, to powinni wiedzieć, że umiar też jest wskazany. No, ale teraz zrobią z siebie cierpiętników "za wolność naszą i waszą" - pisali internauci
Kolejne audycje Wojewódzkiego w kolejnych stacjach radiowych miały swój wspólny mianownik - były bardzo kontrowersyjne. Coraz ostrzejszy humor wcale nie przysparzał większej liczby słuchaczy. Ludzie zaczęli słać skargi, a komentarze w stylu: "kiedyś cię lubiłem, a teraz przeginasz", zdominowały Facebooka i fora internetowe.
O jedno "tak" za daleko
"Bokser, gdy schodzi z ringu nie leje po ryju. Ja wychodzę ze studia albo z radia i jestem osobą prywatną. Moja prywatność nikogo nie dotyczy i kamer do domu nigdy nie wprowadzę". To słowa Kuby sprzed 5 lat z wywiadu dla MW Media. Czas zrewidował poglądy Wojewódzkiego na prywatność i przekonaliśmy się o tym najlepiej w ciągu ostatniego roku.
Kamer do domu nie musiał wprowadzać, bo wystarczył aparat, który jest w telefonie. Wojewódzki jest aktywnym użytkownikiem Instagrama, na którym pokazuje swoje mieszkanie, swoje samochody i swoją ukochaną - Renatę Kaczoruk. To dziwi najbardziej, bo jeszcze niedawno Wojewódzki praktycznie nie mówił nic o swoich związkach, a tymczasem w swoim programie opowiada o "Renulce", ich stosunkach, planach, a do sieci wrzuca jej zdjęcia, niczym zakochany nastolatek.
Tym posunięciem Wojewódzki nieco uczłowieczył się mediach. Nie ukrywając swojego związku pokazał, że ten wyrachowany pan z telewizji ma uczucia. Tabloidy i kolorówki zaczęły dopisywać już romantyczny finał kontrowersyjnego love story z młodszą o 23 lata modelką, a ludzie to podchwycili. Hejty? Tak, były, ale po raz pierwszy było też wiele osób, które zaczęły Wojewódzkiego bronić. Bronić jako człowieka, a nie dziennikarza. Bronić jego prawa do życia, a nie prawa do wypowiedzi czy konkretnych działań medialnych.
Czy ktokolwiek wierzy w miłość dziewczyny do faceta o 8 lat młodszego od jej ojca? - pytał w komentarzach czytelnik Plotek.pl.
Tak, ja wierzę i myślę że większość też w to wierzy. Nieważny jest w życiu wiek, a szacunek, odpowiedzialność, troska i miłość partnerów, a kogo interesuje wiek? To jest akurat najmniejszy problem. Ja osobiście bardzo im kibicuje, bo zaje***e oboje do siebie pasują - odpowiedział mu inny internauta.
I wtedy okazało się, że ślub faktycznie jest w planach! Oczywiście Wojewódzki nic nie powiedział wprost, lecz wrzucił na Instagrama zdjęcia kapsla od soczku Tymbarka z wymownym napisem: "Wyjdź za mnie, proszę". Kaczoruk się zgodziła, pozostało więc czekać na ślub. Ten miał nastąpić rok później. Znów wieści o rzekomej ceremonii spłynęły z Instagrama showmana. Posypały się gratulacje, on chwalił się tym faktem w programie, pokazywał obrączkę, a potem okazało się... że to była reklama.
Wojewódzki skłamał? Nawet jeśli tak, to cóż, prawo na to pozwala, dopóki nie robi się tego pod przysięgą, ale nawet najzagorzalsi fani poczuli się obrażeni. Napisano nawet petycję, aby Play rozwiązał umowę z Wojewódzkim. Ludzie się wściekli. Zupełnie tak, jakby przedstawienie odegrał ich prawdziwy znajomy.
Takie jak "performens" do określenia zwykłego szczeniackiego wygłupu, kpiąc tym samym z ludzi dla których ślub jest czymś ważnym i sensownym - pisał internauta.
O jeden wywiad za daleko
I tu dochodzimy do ostatnich wydarzeń, które już dziś można oceniać jako decydujące w karierze Wojewódzkiego. Kuba sprawę ze ślubem nazwał "performance'em zrobionym z nudy", a kilka linijek dalej dał wyraz swojej niechęci do Rozenek i Majdana. Niech każdy według swoje miary oceni te słowa. Istotne jest jednak to, że Wojewódzki pierwszy raz wziął udział w medialnej wojence. Do tej pory tego typu spory prowadziła inna liga celebrytów. I co więcej robiła to przede wszystkim na łamach tabloidów.
Wojewódzki po raz pierwszy pozwolił sobie tak bardzo ponieść się emocjom. Do tej pory każde jego działanie było w mniejszym bądź w większym stopniu elementem autokreacji. Zaznaczmy, że autokreacji na intelektualnego snoba, osobę brzydzącą się show-biznesowym bagnem. A teraz nagle widzimy dziennikarza, który wylewa wiadro szamba na Perfekcyjną Panią Domu i Radka Majdana, byłego piłkarza, byłego męża Dody, byłego ambasadora prezerwatyw.
Wojewódzki do tej pory powinien być podawany za przykład w podręcznikach dla menedżerów w rozdziale: Jak perfekcyjnie kontrolować wizerunek. Bawił się mediami i opiniami o nim, drwił i kpił z siebie, z nietolerancji i wąskich horyzontów.
Dla mnie ideałem jest przeholowanie i przeskalowanie, powodujące awarię korków przesady i żenady. W ten sposób rozbrajam negatywne emocje i się znieczulam. Nie boli mnie. Jestem kabotynem, który daleko posuniętą ironią zwalcza swoje kompleksy i znieczula się na niedogodności losu - mówił Wojewódzki w "Playboyu" 10 lat wcześniej.
Nawet najmniej zabawne żarty Wojewódzkiego do tej pory znajdowały poparcie w niekiedy wręcz fanatycznym entuzjazmie fanów, bo wszystko, co robił prędzej czy później okazywało się szpilą wbijaną w balon narosły od uprzedzeń i sztywnych schematów myślenia.
A teraz? Czyżby Kuba Wojewódzki właśnie zdarł swoją maskę? 10 lat temu w "Playboyu" mówił, że jest wrażliwym Don Kichotem. Czy to właśnie obraz błędnego rycerza wyłonił się z wywiadu dla tego samego pisma dekadę później? A może to jeszcze ktoś inny. Czy taki właśnie jest prawdziwy Kuba Wojewódzki?
Zuzanna Ałdycka