Kuba Wojewódzki w swoim programie przepytuje gości, często stawiając im niewygodne pytania. Tym razem role się odwróciły. W słynnym już wywiadzie dla "Playboy.pl", oprócz tego, że wyraził się nieprzychylnie na temat Michała Piróga, Małgorzaty Rozenek, Radosława Majdana czy Agnieszki Woźniak-Starak, skrytykował także obecne rządy, choć pytanie wcale tego nie dotyczyło. Dziennikarz spytał go bowiem o jego plany odnośnie rodzicielstwa.
Nie zostałeś ojcem do pięćdziesiątego roku życia. To już jest decyzja. Nie oszukujmy się - spytał Marek Mateuszczyk.
Jego odpowiedź była bardzo wymijająca. Zamiast nawiązać do pytania, wypowiedział się krytycznie na temat Kościoła i próby zaostrzenia prawa antyaborcyjnego w Polsce.
Kobiety będą mnie dotyczyć zawsze. Jako ateista, nie kieruję się w swoim życiu pojęciami takimi, jak „Bóg” czy „wiara”, ale pojęciami „człowiek” i „człowieczeństwo”. A najwyższa formą człowieczeństwa jest dla mnie właśnie kobieta. Kobieta jest moralnym suwerenem, jeśli chodzi o jej ciało. A ci smutni polityczni katecheci chcą dziś oświetlać ciała kobiet stosami. Jest taka stara zasada - tam, gdzie wszyscy myślą to samo, w ogóle niewiele się myśli. I to dotyczy zarówno PiS-u, jak i polskiego katolicyzmu - powiedział.
Co można wyczytać z odpowiedzi? Prawdopodobnie to, że decyzję o powiększaniu rodziny woli pozostawić partnerce. A może i nie? Naprawdę trudno stwierdzić. Macie pomysły, co miał na myśli?
MK