Paulina Sykut-Jeżyna w grudniu po raz pierwszy zostanie mamą. Biorąc pod uwagę, że ze swoim mężem Piotrem jest w związku już 18 lat, dość długa zwlekała z decyzją o macierzyństwie. Pogodynka wyznała w rozmowie z "Galą", że po trzydziestce zaczęła odczuwać presję otoczenia: znajomi dziwili się, że 35-letnia Sykut wciąż nie została mamą. Na takie uwagi reagowała nerwowo:
Zawsze denerwowałam się, kiedy ktoś pytał mnie: "Dlaczego jeszcze nie masz dziecka?". Nie uważam, by kobieta po trzydziestce musiała zaspokajać ciekawość i oczekiwania innych, spowiadając się ze swoich decyzji. To jest bardzo intymny temat.
Prezenterka długo zwlekała z decyzją o zajściu w ciążę, ale ma to swój ogromny plus: Sykut czuje, że jest już na tyle dojrzała, by sprostać wyzwaniom rodzicielstwa.
Dziecko to duża odpowiedzialność. Mam wrażenie, że teraz, kiedy obydwoje jesteśmy dojrzali i świadomi, będziemy w stanie poświęcić Róży więcej uwagi.
Pogodynka mimo zaawansowanej ciąży nie zwalnia tempa. Pracuje zawodowo, w wolnym czasie ćwiczy i pływa. Po urodzeniu dziecka również nie ma zamiaru rezygnować z dotychczasowych aktywności:
Lubię swoją pracę. Uważam, że wszystko zależy od dobrej organizacji i chęci, a także wsparcia partnera. Chciałabym, aby Róża towarzyszyła nam wszędzie, gdzie to możliwe. Przecież jest częścią naszego życia, nie wyobrażam sobie, że będziemy zostawiali ją w domu pod opieką niani czy babć.
Piotr Jeżyna wtóruje żonie:
Myślę, że Róża chciałaby patrzeć na rodziców aktywnych, cieszących się życiem. A praca jest jednym z tych elementów, które dają nam radość. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy zamknęli się w domu i poddali terrorowi rodzicielstwa. To nie byłoby dobre ani dla nas, ani dla dziecka. Szczęśliwi rodzice, to szczęśliwe dziecko.
WJ