Gisele Bundchen to jeden z bardziej znanych "towarów eksportowych" Brazylii. Nic więc dziwnego, że organizatorzy Igrzysk Olimpijskich, które w tym roku odbywają się w Rio, postanowili zaprosić modelkę, aby swoim występem uświetniła ceremonię otwarcia.
Trzeba przyznać, że był to strzał w dziesiątkę. 36-letnia gwiazda wybiegów przechadzając się w połyskującej, złotej sukni po otwartej przestrzeni wyglądała jak prawdziwa bogini. Jak czytamy na stronie "Vanity Fair", był to jej ostatnie wyjście w roli modelki. Tym większy zachwyt wzbudził jej pełen emocji i siły występ, czego dowodem są wszystkie przychylne komentarze.
Wszystkie oczy zwrócone był w jej stronę, gdy zawładnęła sceną w długiej do ziemi błyszczącej sukni - podsumowało "Vanity Fair".
Bez dwóch zdań to Gisele, która pojawiła się po całej masie utalentowanych występujących, całkowicie skradła show. Sprawiła, że wszystkim opadły szczęki - dodało "Daily Mail".
Żałujemy, że Bundchen zdecydowała się przejść na modową emeryturę. Drugiej takiej modelki na pewno długo jeszcze nie zobaczymy.
MK