Lil Kim w latach 90. była jedną z najpopularniejszych raperek. Potem swoje sukcesy artystyczne skutecznie usunęła w cień za sprawą operacji plastycznych, które sprawiły, że wręcz przestała przypominać siebie.
W czerwcu 2014 roku urodziła córkę, której nadała dość oryginalne i kontrowersyjne imię Royal Reign. Dziewczynka urodziła się z niedowidzeniem, tzw. "leniwym okiem".
We wtorek raperka zabrała córkę na VH1 Hip Hop Honors w Nowym Jorku. Pozowała z nią na ściance, o czym pisały największe zachodnie media show-biznesowe: "Daily Mail" czy "Us Magazine". Ten ostatni serwis zamieścił link do tekstu na swoim fanpejdżu na Facebooku, gdzie nazwał Royal Reign "niewiarygodnie słodką".
Wielu uznało, że serwis przesadził, być może nadmiernie komplementując małą ze względu na chorobę.
Co tu jest takiego niewiarygodnie słodkiego? Musiałam zapytać.
To naprawdę kiepski żart. Tylko dlatego, że dziecko ma zniekształconą twarz, a Lil Kim jest dziwolągiem, należy kpić pisząc w nagłówku, że jest słodkie?
Pojawiły się też głupie żarty z dziewczynki.
Kto jest ojcem tego dziecka? Jednooki Willy z "Goonies"? - zapytał jeden z internautów.
Inni zestawiali wygląd twarzy dziecka z wyglądem twarzy matki, a nawet doszukiwali się tutaj związków.
To dziecko jest piękne, ale nie powinno mieć takiego oka. Zastanawiam się, czy operacje Lil Kim nie miały jakiegoś wpływu na deformację oka dziecka.
Większość internautów zdecydowanie jednak przeciwstawiła się żartom z wyglądu dziecka oraz aluzji do wyglądu matki.
To piękna dziewczynka i nie zasługuje na żarty. Jej matka może wygląda nieco inaczej, ale jej córka urodziła się idealna. Bóg nie lubi brzydoty, a dręczenie innych, bo są inni, jest smutne. Dorośli, którzy żartują z dzieci są obrzydliwi.
To obrzydliwe, gdy dorosłe dupki wyżywają się na dziecku.
W całej tej sprawie istotne są trzy rzeczy. Raperka zdecydowała się pokazać córkę na ściance bez względu na rzucającą się w oczy chorobę. "US Magazine" postanowił skomplementować dziecko w sposób przesadzony, co niektórzy internauci uznali za formę kompensaty. Sami internauci do końca nie wiedzieli, jak sobie poradzić z tym, że Royal Reign ma widoczną deformację i że czyni się to przedmiotem dyskusji. No, właśnie. Reagować, czy udawać, że się nie widzi? A jeżeli reagować, to jak? To otwarte pytania, na które być może nie ma jednoznacznej odpowiedzi, dlatego zalecana jest bezwzględna delikatność.
JZ