Johnny Depp i Amber Heard to jedna z tych hollywoodzkich par, które budzą ogromne zainteresowanie mediów. W maju zeszłego roku gwiazdy znowu znalazły się w centrum uwagi, ale tym razem nie z powodu rzekomych problemów w swoim związku, lecz... dwóch yorków, które aktorka próbowała nielegalnie wwieźć na teren Australii.
Kilka dni temu w sądzie w Gold Coast odbyła się rozprawa w tej sprawie, podczas której Heard skazano na zapłatę 1000 dolarów australijskich grzywny za sfabrykowanie dokumentów, które miały pozwolić jej wwieźć ukochane pieski, Boo i Pistol, na Antypody.
Sędziowie zdecydowali o łagodnym wyroku, bo Heard i Depp zgodzili się nagrać wideo, w którym przeprosili australijski rząd za swoje zachowanie i zaapelowali do wszystkich podróżujących do kraju o poszanowanie wyjątkowego środowiska naturalnego Australii.
Australia to piękna wyspa, pełna naturalnych skarbów, unikalnych roślin, zwierząt i ludzi - mówi na nagraniu Amber Heard. - Jest mi bardzo przykro, że Pistol i Boo nie zostali zgłoszeni podczas odprawy. Ochrona Australii jest bardzo ważna.
Depp dodał zaś, że naturalne bogactwo kraju musi być chronione:
Jeśli nie przestrzegasz panujących tu zasad, zostaną ci one w jasny i konkretny sposób przypomniane.
Reakcje na osobliwe wideo z udziałem gwiazdorskiej pary były bardzo zróżnicowane. Część fanów była pod wrażeniem zachowania Deppa i Heard. Inni byli jednak mniej łaskawi, porównując nagranie aktorów do... propagandowych filmów z Korei Północnej.
A Was przekonuje skrucha Johnny'ego Deppa i Amber Heard ?