W lutym tego roku jej mąż w atmosferze skandalu stracił dobre imię i posadę szefa "Faktów" TVN. Seria artykułów "Wprost" uczyniła z Kamila Durczoka bohatera skandalu z mobbingiem i seksualnym wykorzystywaniem podwładnych w tle. W rozmowie z "Na Żywo" Marianna Dufek-Durczok opowiedziała, co niemal 150 dni po utracie pracy dzieje się z jej mężem.
Kamil odpoczywa, jest na Śląsku, bywa w Beskidach, na Wybrzeżu i w Warszawie.
Pytana o jego powrót do pracy i dziennikarstwa mówi, że "po 25 latach ma go dosyć". Co więc będzie robił?
Może będzie pisarzem lub biznesmenem, propozycje są różne. Kamil ma dużo czasu, żeby pomyśleć, co chce w życiu robić - odpowiada.
Nadmiar czasu pozwolił zbliżyć się do Kamila juniora. Chłopak dostał się na wymarzony Wydział Radia i TV Uniwersytetu Śląskiego.
Kamil nadrabia kontakty z synem. Mają wspólną pasję - motoryzację. Mój teść w latach 50. ścigał się na motorze, szwagier ściga się do dziś, to już chyba taka nasza rodzinna tradycja.
O wakacjach Marianna Dufek-Durczok mówi jedynie, że pozwoli sobie na spontaniczność. Choć według znajomych, problemy męża bardzo ich ze sobą zbliżyły, nie chce mówić o wspólnych wyjazdach. Być może razem pojawią się za to w sądzie. Kolejna rozprawa przeciw "Wprost" już we wrześniu.
Jeżeli dostanę wezwanie, będę świadczyła na jego rzecz. Jestem Ślązaczką, a u nas przyjaciołom i rodzinie się pomaga.
Kamil Durczok domaga się od wydawcy "Wprost" 9 mln zł odszkodowania.
socha