Na czerwonym dywanie zawsze zachwyca i odsłania ciało, które zresztą ma przecież świetne. A gdy akurat nie wybiera się na wielką galę, wywiad w telewizji albo inną okazję do wystrojenia się? Jennifer Lopez prezentuje się wtedy... No cóż, dość nijako. Mokre włosy związane w koczek na czubku głowy, brak makijażu, luźne ciuchy - idziemy o zakład, że podobnie wyglądające kobiety mijacie na ulicy codziennie. I nie chodzi o to, że było źle czy brzydko. Po prostu różnica jest tak ogromna, że nawet "Daily Mail" miał problem z rozpoznaniem gwiazdy.
Lopez jest prawie nie do rozpoznania! Wyszła na miasto z mokrymi włosami, bez makijażu i w grunge'owej koszuli. Ale dodatkowe punkty przyznajemy jej za opalone nogi - pisze "Daily Mail".
Nas bardziej zaskoczyło coś innego. Nogi (a w zasadzie UDA) piosenkarki. Nie macie wrażenia, że wyglądają o wiele masywniej niż dotychczas? Być może to kwestia ubrań. Szorty kończą się w najszerszym miejscu nogi, podobnie zresztą wysokie buty - sneakersy. Optycznie skróciło to wszystko jej sylwetkę i nieco pogrubiło. Ale kto by się tym przejmował. I tak jest boska!
A w razie gdyby ktoś na moment o tym zapomniał, polecamy przypomnieć sobie m.in. ten look:
aga