Wendzikowska urodziła trzy tygodnie temu i już katuje się na siłowni. Fanki zaniepokojone: To za wcześnie! Ale dziwi też coś innego: Brwi doklejone?

Anna Wendzikowska mamą została zaledwie trzy tygodnie temu. Dziennikarka nie marnuje jednak czasu i już, z pomocą prywatnego trenera, zaczęła walczyć o odzyskanie sylwetki sprzed ciąży. Jej fanki nie popierają tego pomysłu.

Wendzikowska do grona znanych mam dołączyła niespełna miesiąc temu. Celebrytka zdecydowała się na poród przez cięcie cesarskie. Mimo że w ciąży nie przytyła bardzo mocno, chce jak najszybciej wrócić do wagi sprzed dziesięciu miesięcy. Zaczęła już nawet intensywne treningi z trenerem gwiazd, Witoldem Szmańdą . Fotką z siłowni pochwaliła się na Instagramie.

Powrót do formy :-) dobrze mieć siłownię w budynku i przyjaciela trenera. Najlepiej z @witoldszmanda - napisała.
Instagram.com/aniawendzikowska

Internautki alarmują jednak, że to zdecydowanie za wcześnie na wylewanie z siebie siódmych potów. Radzą dziennikarce, żeby dla swojego zdrowia i bezpieczeństwa wstrzymała się z treningami jeszcze przez jakiś czas.

Instagram.com/aniawendzikowska

Oczywiście są i głosy, że skoro Wendzikowska czuje się na siłach, nie powinna sobie ćwiczeń odmawiać.

Instagram.com/aniawendzikowska

Co ciekawe, fanki zwróciły także uwagę, na nieco dziwny makijaż gwiazdy. Wendzikowska zrezygnowała na czas treningu z mocnego makijażu ust i oczu, ale inaczej ma się sprawa brwi. Te były bowiem jeszcze ciemniejsze niż zwykle. Być może to efekt makijażu permanentnego, ale niektórzy zaczęli zastanawiać się, czy nie są przypadkiem... doklejone?

Instagram.com/aniawendzikowska

Pomińmy jednak kwestę make-upu. Co sądzicie o tym, że Wendzikowska już katuje się na siłowni? Rzeczywiście jest na to za wcześnie? A może wręcz przeciwnie?

aga

Więcej o: