Łukasz N., menedżer restauracji Sowa i przyjaciele został zwolniony z aresztu za kaucją w wysokości 40 tysięcy złotych.
W poniedziałek ABW zatrzymało Łukasza N., menedżera restauracji Roberta Sowy - Sowa i przyjaciele. Usłyszał w środę dwa zarzuty: nielegalnego nagrywania i udostępniania tych nielegalnych nagrań. Grozi mu do dwóch lat więzienia.
Poniedziałek, godz. 14.30. Przed restauracją Sowa & Przyjaciele, od ulicy i z boku, kilka ciemnogranatowych aut. Wyglądają na pojazdy służb specjalnych - relacjonuje Wyborcza.pl - I tak jest. Pierwsi funkcjonariusze pojawili się w restauracji Roberta Sowy w sobotę, kilka godzin po pierwszej wzmiance o podsłuchanych rozmowach. Umówili się na niedzielę. Stawili się o 10 rano na kontrolę. Wczoraj była kolejna. Sowie nie powiedzieli, czy coś znaleźli.
Jak podało radio RMF FM, Łukasz N. wpłacił 40 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Dwa razy w tygodniu ma zgłaszać się na policję i ma zakaz opuszczania kraju. Według informacji RMF FM, prokuratura rozważała wniosek o areszt managera, jednak uznała, że pobyt managera na wolności nie będzie miał wpływu na prowadzone śledztwo.
Całe zamieszanie powstało po tym, jak tygodnik "Wprost" opublikował zapis dwóch nagranych w restauracji "Sowa & Przyjaciele", rozmów: z lipca 2013 roku, gdy ktoś nagrał szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką, oraz z lutego 2014 roku, gdy nagrano rozmowę odchodzącego z resortu ministra transportu Sławomira Nowaka z b. wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem.
karo