Pojawiają się wątpliwości w sprawie ciężkiego zranienia syna jednego z najbogatszych Polaków, Ryszarda Krauzego przez Mikołaja P. (zobacz: 25-letni syn jednego z najbogatszych Polaków został dźgnięty nożem. Jego stan jest ciężki ). Wynika z nich, że Aleksander "Alex" Krauze mógł w jakiś sposób sprowokować napastnika. Cytowany przez portal Gazeta.pl internauta pisze:
Może reporterzy zajęliby się wałkami przy tej sprawie? Informacja, że Mikołaj P. był już karany jest, ale to, że kilka minut wcześniej młody Krauze wraz z watahą został wyrzucony z klubu już nie. Wywalili go, bo się awanturował - a może tylko dlatego, że się krzywo patrzył? Może bogaty chłopiec tak ma, że się wszyscy do niego burzą, bo krzywo patrzy? Nie widzę też informacji, że Mikołaj P. też ma rany od noża, że miał obdukcję i że został ciężko pobity właśnie wtedy na Monciaku, zanim pojawił się nóż... A może on wyrwał nóż i się po prostu bronił? Sam z dwoma dziewczynami przeciwko ochroniarzom i rosłemu Krauze? Mój post pewnie zaraz zostanie skasowany, niemniej jednak może ktoś się zastanowi, jaka jest siła milionów i milionera i że każdy z nas mógł trafić na rozwydrzonego chłopaka i jego tatę z połową Sopotu w kieszeni!
Portal cytuje też jednego z byłych ochroniarzy "Alexa", który twierdzi, że chłopaka trudno ochraniać.
Trzeba stać dyskretnie, w oddaleniu, bo inaczej potrafi się wściec. Gdy miał piętnaście, szesnaście lat, "Ali" był bardzo fajnym dzieciakiem. Potem coś się popsuło, choć ojciec starał się go wychować na odpowiedzialnego faceta. Od osiemnastego roku życia zaczął jeździć na imprezy i bywa, że prowokuje awantury. Czasem zaczyna się od zwykłego: "Co tak się patrzysz!?". Umie się bić. Ma poczucie bezkarności, potrafi powiedzieć: "Jestem synem Krauzego, mój ojciec wszystko może". Ochrona wkracza do akcji dopiero, gdy robi się naprawdę gorąco.
Z przytoczonej przez portal Gazeta.pl rekonstrukcji zdarzeń wynika, że zaczął pijany i agresywny Mikołaj P., a "Alex" dał się sprowokować. Bójka wisiała w powietrzu, jedyny będący w pobliżu ochroniarz "Alexa" zadzwonił po wsparcie.
Wydaje się, że już po kłopocie, ale Mikołaj P. znowu doskakuje do "Alego". Macha rękami, prawdopodobnie go uderza. Zaczyna uciekać. Młody Krauze biegnie za nim, dopada go po 15 metrach. Napastnik leży na plecach, "Ali" na nim. Ochroniarz widzi błysk noża. Dopada do obu. Jest już drugi ochroniarz - wyrywa nóż z ręki Mikołaja.
Aleksander Krauze trafił do szpitala z dwiema ranami kłutymi pleców i brzucha. Jego stan jest ciężki, ale stabilny.
Mikołaj zeznaje przed prokuratorem, że nie wie, skąd w jego rękach wziął się nóż. Potem w sądzie zaprzecza, że go w ogóle miał.
alex