Małgorzata Socha po urodzeniu dziecka bardzo szybko wróciła do formy. Okazuje się, że aktorka nie przestrzegała restrykcyjnej diety i nie ćwiczyła na siłowni.
Duża w tym zasługa mojej córeczki Zosi. Jeszcze niedawno karmiłam piersią i musiałam być na lekkostrawnej diecie. Poza tym przy dziecku wciąż jest coś do zrobienia, choćby codzienny trzygodzinny spacer. Muszę jeszcze ciut zgubić, ale zamiast iść na siłownię, wolę ten czas spędzić z córką - powiedziała w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Kiedy Socha zaczynała karierę, była nieco bardziej krągła niż teraz.
Pamiętam, jak kilka lat temu poszłam na casting do filmu. Po zdjęciach reżyser powiedział: "Wszystko świetnie, dostałabyś tę rolę, ale jesteś zbyt... potężna". Zabolało - przyznała w rozmowie. - Wzięłam się za siebie. Bo zawsze byłam "pączusiem", mam naturalną skłonność do tycia. Myślę, że gdybym nie była aktorką, przypominałabym mamę Muminka i nosiłabym rozmiar 42. Po tym castingu rzuciłam się na jakąś drastyczną , niezdrową dietę, bo chciałam jak najszybciej schudnąć. W dwa miesiące zrzuciłam dziesięć kilogramów. Potem zaczęłam dbać o figurę rozważnie- zdrowo jeść, systematycznie ćwiczyć. I wszystko się zmieniło - przyszły propozycje.
psz