Podobno Alicja Bachleda-Curuś zawarła z byłym partnerem, Colinem Farrellem , przedziwną umowę. Alimenty na ich syna Henry'ego, które wynoszą obecnie 100 tysięcy złotych miesięcznie, zmniejszą się aż o połowę, jeśli Alicja zwiąże się z innym mężczyzną.
Od czasu głośnego rozstania z Farrellem, Bachleda-Curuś nie spotykała się z żadnym mężczyzną. To dziwne, biorąc pod uwagę, że jest piękną, zdolną i inteligentną kobietą. "Fakt" dotarł do przyczyny takiego stanu rzeczy.
Colin Farrell świetnie zarabia, a takie alimenty to w Hollywood normalka. Jednak uważa, że gdy Ala zwiąże się z jakimś facetem, to ten powinien się wykazać i zapewnić jej odpowiednie warunki - tłumaczyła ponoć osoba z rodziny aktorki.
Czy chodzi mu o dobro dziecka? Wygląda nam to raczej na zaborczość w stosunku do byłej partnerki.
W końcu partner Alicji będzie też opiekunem Henia. Musi być człowiekiem, który potrafi zadbać o rodzinę. Colin boi się, że ktoś mógłby wykorzystać Alę lub jego synka, by wygodnie żyć u ich boku - dodaje informator Faktu.
Sam Farrell zarzeka się, że nie miał od czasu Alicji żadnej innej, ale media co rusz przyłapują go na mniej lub bardziej czułych sytuacjach z różnymi kobietami.
aga