W piątkowy wieczór, kiedy Lindsay Lohan wracała z planu filmowego, jej samochód zderzył się z nadjeżdżającą furgonetką. Podobno aktorka jechała z dużą prędkością. Za kierownicą srebrnego porsche siedziała gwiazda, którą, zaraz po wypadku, przewieziono do centrum medycznego w Santa Monica w Kalifornii.
Po wypadku wydano oświadczenie, z którego wynika, że nikt nie został poważnie ranny, a sama aktorka czuje się coraz lepiej. Dwie godziny po przyjeździe do szpitala została z niego zwolniona.
Z relacji świadków wynika, że samochód miał zniszczony przód, wybitą szybę i skasowany bok, którym Lohan uderzyła w barierkę. W samochodzie nie było nikogo oprócz aktorki. Po wypadku z rozbitego porsche pomogli wydostać się jej inni kierowcy.
Na miejscu wypadku szybko zjawiło się pogotowie, jednak Lohan odmówiła pomocy lekarzy i wraz ze swoim menadżerem udała się do prywatnego szpitala.
To kolejny wypadek z udziałem aktorki. W 2005 roku jeden z paparazzich postanowił zorganizować pościg za gwiazdą, który skończył się stłuczką. W 2007 roku aktorkę aresztowano za jazdę pod wpływem alkoholu. Lohan straciła wtedy kontrolę nad swoim kabrioletem i uderzyła w krawężnik w Beverly Hills. Później było już tylko gorzej. W 2009 roku oskarżono ją nie tylko o prowadzenie pod wpływem alkoholu, ale również posiadanie kokainy. W sumie Lohan spędziła 250 dni na odwyku, 35 w zamknięciu domowym, 67 dni na pracy społecznej, 19 dni w sądzie i aż sześć razy usłyszała wyrok: "więzienie".
Pat
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!