• Link został skopiowany

Sprawa Andersza się komplikuje. Nie ma nagrania z monitoringu!

Brakuje dowodów. Czy uda się wyjaśnić okoliczności wypadku?
Alan Andersz.
KAPIF

Minęły trzy tygodnie od wypadku Alana Andersza , a prokuraturze wciąż nie udało się ustalić dokładnych okoliczności zdarzenia. Ważnym dowodem w sprawie miało być nagranie z monitoringu. Okazuje się jednak, że widok z kamer nie obejmował miejsca, w którym doszło do wypadku.

Alan Andersz.
Alan Andersz. Kapif

Jak powiedział nam Paweł Wierzchosławski z warszawskiej prokuratury:

Rzeczywiście, nie ma materiału dowodowego w postaci nagrania z monitoringu. Nie możemy więc na nagraniu sprawdzić, czy to zdarzenie nosi znamiona nieszczęśliwego wypadku, czy też doszło do niego z udziałem osób trzecich. Kluczowe będą zeznania osób, które przebywały wtedy pod klubem. W tym tygodniu przesłuchujemy jeszcze kilku świadków.

Prokurator dementuje też, jakoby Andersz zupełnie nie pamiętał tego, co wydarzyło się w tę pechową dla niego noc:

Poszkodowany pamięta ogólny zarys zdarzeń, jednak niektórych momentów nie może sobie przypomnieć.

Najważniejszymi dowodami w sprawie będą więc zeznania przypadkowych świadków. Czy to wystarczy, aby w pełni odtworzyć przebieg zdarzeń z feralnej sobotniej nocy?

Oldżi

Zobacz także:

Andersz wraca do zdrowia! I na FACEBOOKA!

Fakty, plotki, doniesienia - co wiadomo na pewno w sprawie Andersza

Terentiew zadecydowała - nikt nie zastąpi Andersza!

Więcej o: