Jerzy Stuhr na wyzdrowienie z choroby nowotworowej dał sobie rok. We wrześniu zeszłego roku lekarze zdiagnozowali u niego raka. Od tamtej pory aktor stara się oswajać z chorobą, siebie i innych. W wywiadzie dla " Faktów " TVN powiedział:
To ludziom może pomóc, że to jest nie dla mnie terapią, bardziej dla innych ludzi. To, że ja tu jestem, rozmawiam z panią. To dla siebie też wyzwania stawiam. Całe pokłady aktorstwa wydobywam z siebie, żeby na korytarzu w szpitalu zagrać przychodzącego do ambulatorium a nie przebywającego tam na stałe. Na przykład ubieram się: marynarka, buty, że niby tu przyszedłem.
W walce z chorobą Stuhra wspierają wszyscy: rodzina, fani, przyjaciele i zwykli ludzie. Aktor Jan Nowicki powiedział:
Jurek i choroba to zupełny absurd. Myślę, że jego dolegliwości popełniły błąd, wybrały się nie tą drogą, nie do tego człowieka i nie wróżę im sukcesu.
Do tej pory to aktor wspierał innym. Czytał m.in. bajki dzieciom z krakowskiego hospicjum.
Napisała mi jedna pani list, że pamięta to spotkanie ze mną jak przywiozła tam swojego chorego synka - mówi aktor. - Po tygodniu mój syn zaczął chodzić i wyzdrowiał a to jest dowód na to, że pan musi mieć w sobie taką siłę. (...) Jeśli pan innych uzdrowił to pan też siebie uzdrowi.
Rudy