Na początku stycznia Kuba Wojewódzki wrócił z trzytygodniowego urlopu. Wybrał się do Izraela, gdzie odpoczął, zwiedził Tel Awiw, a także się opalił. Wyjazd musiał być udany, bo Wojewódzki wrócił wypoczęty i mniej zgryźliwy. Dowodem na to jest najnowszy felieton showmana w "Polityce". Zamiast naśmiewać się z gwiazd, zaczął je... bronić.
O najpopularniejszej celebrytce w Polsce Marcie Grycan napisał tak:
Na polskim rynku medialnym pojawiła się nowa jakość. Grycanki. Cztery miłe pyzate panie, które zaczęły bywać na salonach stolicy, budząc z miejsca agresję teoretyków branży. Że znikąd, że nie ubrane dość stylowo, że co robią, że kupują sobie popularność. Brzydcy i niezdolni zaatakowali zamożnych. Bo nie może być tak, że tata produkuje lody, a one się bawią w śmietankę - czytamy na Polityka.pl
Okazuje się, że z felietonu redakcja tygodnika wycięła fragment o Dodzie . Był zbyt chamski, żeby go publikować? Nic bardziej mylnego. Kuba Wojewódzki bronił racji Dody, którą od lat wyśmiewa:
Zapadł wyrok skazujący wokalistkę Dorotę Rabczewską na 5 tysięcy złotych za obrazę uczuć religijnych dwóch osób. Doda dokonała ... subiektywnej analizy Biblii twierdząc że napisali ją autorzy "napruci winem i ziołami". Niestety okazało się, że nie ma prawa do własnego zdania. Prawdę mówiąc, historii o rozstąpieniu morza, mannie z nieba czy Jonaszu ocalonym przez wielką rybę ja bym bez wspomagania nie wymyślił - opublikował na swoim Facebooku Wojewódzki wycięty fragment felietonu.
Tak wyglądał felieton Wojewódzkiego przed poprawkami:
Z Wojewódzkim naprawdę wszystko jest ok? Mamy wrażenie, że albo w Izraelu się nawrócił, albo przegrzał. Cytując klasyka, pytamy:"Co z tym życiem?".
Z nimi obecnie sympatyzuje Wojewódzki:
Buka