Nie od dziś wiadomo, że nasi piłkarze nie grzeszą inteligencją. Oczywiście są wyjątki. Niestety Artur Boruc coraz częściej utwierdza nas w przekonaniu, że do owych wyjątków nie należy. Jak nie popijawa, to dziewczyna z niebezpiecznym językiem . Jak nie jedno lub drugie to wywiad, w którym odpowiedzi nie należą do najmądrzejszych...
W najnowszym numerze "Gali" umieszczony został wywiad-rzeka z bramkarzem. Tak, tak. Okazuje się , że Artur ma nawet dużo do powiedzenia. Trochę gorzej jest z jakością. Wybraliśmy dla was kilka smaczków:
Już na pierwsze pytanie: Co może być pociągającego w piłce nożnej, Artur odpowiada:
Nie mam pojęcia! [...] Szczerze mówiąc, ja też uważam, że mam głupią pracę.
No coż, Artur jest dla siebie bardzo krytyczny. A na czym polega jego praca:
Mój zawód polega na rzucaniu się na trawę. Jest to zarówno głupie jak i fajne. Upadam i podnoszę się. Ważne, żeby się podnosić.
Na pytanie: kim są bramkarze, Borus odpowiada:
Chyba idiotami, skoro jesteąmy bramkarzami.
Okazuje się, że męski Artur Boruc,też się czasem boi. Czego?
Troszkę pająków i wszelkiego rodzaju owadów.
Boi się też koni, zatem Jola Rutowicz nie ma u niego szans. Nie pogrążamy Arura bardziej. W końcu to fajny chłopak, o którym Plotek lubi pisać.