Informacja o kwotach, jakie rząd zdecydował się w ramach pomocy wynikającej z sytuacji pandemicznej przydzielić artystom, wstrząsnęła mediami. Lista wsparcia zawierała dwa tysiące podmiotów. Łącznie rząd miał przydzielić twórcom aż 400 milionów złotych. Ludzie byli oburzeni. Zarzucali Glińskiemu przyznanie rządowych pieniędzy grupom, które wcale aż tak bardzo ich nie potrzebują. Mówili, że dotacje mogły trafić do służby zdrowia i mieć realny wpływ na ratowanie ludzkiego życia. Bo w końcu Kamil Bednarek swoim śpiewem nie jest w stanie uzdrowić chorego. Za to lekarz z dostępem do odpowiedniego sprzętu, już tak.
Wsparcie od rządu miało otrzymać wielu artystów, szczególnie tych przewijających się w telewizji TVP. 1,8 miliona złotych otrzymać mieli bracia Golec. Pół miliona Kamil Bednarek, a niewiele mniej Grzegorz Hyży. Na liście przewinął się też Bajm, Weekend, Bayer Full, Steczkowska, czy Janda, która zresztą oburzona była przyznaną jej kwotą. Wnioskowała o prawie sześć milionów, a miała otrzymać niecałe dwa.
Ze względu na ogólną dezaprobatę Polaków i szum jaki decyzja o dotacjach wywołała, Piotr Gliński postanowił ją wstrzymać. Jak napisał na swoim Twitterze Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego:
(...) zdecydowaliśmy wstrzymać wypłaty FWK do czasu pilnego wyjaśnienia wszelkich wątpliwości.
Gliński wydał oświadczenie w niedzielne popołudnie. Zanim jednak się to stało, Kazik Staszewski, lider Kultu ogłosił, że zespół nie prosił o dotacje od rządu. Kult opublikował post na swoim profilu na Facebooku, w którym uznał proszenie rząd o zapomogę za niestosowne.
Nie nam oceniać kto z nich jest w tak tragicznej sytuacji by rząd o taką zapomogę prosić. Jeśli nie widzą w tym jakiejkolwiek niestosowności to niech biorą jak dają - pisał zespół.
Muzycy poinformowali też, że sytuacja finansowa w Kulcie nie należy do najciekawszych. Członkowie zespołu musieli zacząć dorabiać w inny sposób, jednocześnie znajdując czas na próby.
Jednak od tych... ( z trudnością powstrzymujemy się od użycia wulgaryzmu) nic nie chcemy - skwitował zespół.
Artyści twierdzą, że istnieją grupy zawodowe, które takiej zapomogi potrzebują dużo bardziej. Szczególnie ci wszyscy, którzy w dobie pandemii każdego dnia ratują setki ludzkich żyć. W tym miejscu nie możemy się nie zgodzić. Chłopaki dobrze prawią.