Wojciech Pszoniak nie tylko był wybitnym aktorem, ale i wyjątkowym mężem. Przez 43 lata związany był z Barbarą Pszoniak, psycholog, z którą poznała go sama Danuta Rinn. Choć ich miłość przetrwała wiele i marzyli o rodzinie, nigdy nie doczekali się dzieci.
Wojciech Pszoniak, jak sam wielokrotnie mówił, nie był łatwym dzieckiem. Od zawsze marzył o szkole aktorskiej, ale z powodu wyników w nauce i słabej dykcji, trudno było mu się tam dostać. Uczęszczał do liceum muzycznego w Bytomiu, gdzie także chodziła jego przyszła żona. Jednak nigdy nie mieli okazji się spotkać. On chodził na zajęcia w godzinach porannych, ona w popołudniowych.
W ich przypadku sprawdziło się także dawne porzekadło "co się odwlecze, to nie ucieczce", bo choć nie poznali się w szkole, zapoznała ich wspólna przyjaciółka i wybitna piosenkarka Danuta Rinn. Od razu przypadli sobie do gustu, ale mieli jedną trudną przeszkodę do pokonania. Barbara była wtedy mężatką.
Jednak miłość wygrała i choć na rozwód musieli długo czekać, oboje w tym wytrwali. Pobrali się w 1977 roku.
Pobraliśmy się z ogromnej miłości i ta miłość jest w nas nadal. Jesteśmy oddanymi sobie ludźmi. Może gdybyśmy się nie kochali, nie byłoby to takie proste. Basia jest znakomitą żoną. Z nią wszystko jest piękne - powiedział aktor w rozmowie dla Styl.pl.
Z pewnością szczęście w małżeństwie zapewniło nietypowe podejście aktora do związku.
Uwielbiam kobiety, ale nie chciałem się żenić. Nie chciałem być zawodowym mężem. Takim, który idzie do roboty, przynosi pieniądze, a żona gotuje obiad. I wszystko zawsze w ustalonym porządku – opowiadał w jednym z wywiadów.
Wojciech i Barbara byli bardzo udanym, ale zapracowanym małżeństwem. Choć marzyli o rodzinie, nigdy nie mieli na nią czasu, z czego doskonale zdawali sobie sprawę.
Bardzo chcieliśmy mieć dzieci, ale całe życie spędzaliśmy w rozjazdach – powiedział aktor na łamach "Świat i Ludzie".
Aktor przyznał także, że razem z żoną zawsze byli jednomyślni - szczególnie w kwestii posiadania dzieci. Jednak, gdy Wojciech dostał angaż we Francji i na stałe przeprowadzili się do Paryża, myślenie o dziecku zeszło na dalszy plan. Gdy zwolnili zawodowo, rozmyślali o adopcji, ale z roku na rok przekładali tę decyzję.
Barbara Pszoniak opiekowała się mężem, kiedy ten zachorował na nowotwór.
Niemal do samego końca w domu pod czułą i bohaterską opieką Basi, swojej wspaniałej żony. Otoczony miłością. Dzięki tej miłości mógł jakoś znieść swoje cierpienie. Ostatnie godziny musiał jednak spędzić w szpitalu - wspominał aktora ksiądz Andrzej Luter.
Wojciech Pszoniak zmarł 19 października 2020 roku w wielu 78 lat.