Justyna Steczkowska z utworem "Gaja" awansowała do finału 69. Konkursu Piosenki Eurowizji. Fani muzyki będą mogli obserwować jej występ, który odbędzie się w sobotę 17 maja. Po drugim półfinale poznaliśmy wszystkich konkurentów polskiej artystki. Oprócz Polki na scenie zobaczymy reprezentantów aż 25 innych państw. Steczkowska ma już za sobą próbę jurorską. W jej trakcie doszło do niewielkiej wpadki.
Justyna Steczkowska zaliczyła wpadkę na próbie jurorskiej Konkursu Piosenki Eurowizji. W trakcie występu zaplątała się w linę. Co więcej, miała trudności z odplątaniem się. Artystka niemal się przewróciła. Ostatecznie udało jej się wybrnąć. Nie da się jednak ukryć, że była to stresująca sytuacja. Co więcej, jurorzy przyznają punkty podczas próby generalnej. Później są one podawane po wystąpieniu wszystkich krajów. Wpadka piosenkarki nie będzie miała wpływu na punkty od jurorów. Mają oni wyświetlany tylko przekaz taki, jak w telewizji. Oznacza to, że tylko widzowie zgromadzeni na widowini mogli zobaczyć ten moment.
Tancerz Justyny Steczkowskiej przerwał milczenie. Kuba Walica, który towarzyszy artystce w Szwajcarii, w rozmowie ze Światem Gwiazd opowiedział, jak się z nią współpracuje. Przyznał, że jest "fantastycznie". "Ja układam choreografię dla niej, ona bardzo dużo mi pomaga, bardzo dużo mnie inspiruje. Jest bardzo rzetelna, profesjonalna, uśmiechnięta. Dużo żartuje. Nie spodziewałem się, że aż tak dużo i że możemy pracować w tak luźniej atmosferze. (...) Wszystko jest dopięte, wszystko jest na swoim miejscu. Jestem pod wrażeniem, że tak można" - wyznał. Wspomniał też o zarobkach. "Justyna bardzo dobrze płaci i zawsze walczy o to, żeby tancerze i cały team dostali dobre wynagrodzenie. Myślę, że wszyscy artyści powinni wziąć z niej przykład" - skwitował. ZOBACZ TEŻ: Tancerz Steczkowskiej ujawnił jej relacje z innymi uczestnikami. Będziecie w szoku