Eurowizja 2025 to konkurs, który budzi wiele emocji. Nie tylko ze względu na to, kto zwycięży. Pojawiają się także kontrowersje związane z sytuacją na świecie. Ogromna krytyka spada na organizatorów za to, że dali szansę na udział w show reprezentacji Izraela. Zebrani na próbie fani dali wyraz swojemu niezadowoleniu. EBU i szwajcarski nadawca po zajściu wydali oświadczenie.
Wielu fanów Eurowizji uważa, że Izrael, podobnie jak Rosja, powinien zostać wykluczony z konkursu. Podczas jednej z ostatnich prób Juwal Rafael została wybuczana przez widzów, znajdujących się przy scenie. Do sprawy odnosła się już Europejska Unia Nadawców - organizacja odpowiedzialna za Eurowizję. "Podczas próby generalnej przed drugim półfinałem ESC, która miała miejsce dziś po południu, występ izraelskiej piosenkarki Juwal Rafael został zakłócony. Sześć osób zakłóciło próbę, używając ogromnych flag i gwizdków. Pracownicy ochrony szybko zidentyfikowali osoby zamieszane w incydent i wyprowadzili je z hali" - przekazano w oficjalnym komunikacie. Po czym dodano: "Chcielibyśmy podziękować wszystkim artystom, delegacjom, personelowi, fanom i gościom, w tym licznym dzieciom, którzy sprawiają, że ESC 2025 jest wyjątkowym przeżyciem. Jednocześnie chcielibyśmy podkreślić, że organizatorzy dokładają wszelkich starań, aby ESC zapewniało neutralne, bezpieczne, inkluzywne i pełne szacunku środowisko" - zwrócono się do odbiorców konkursu.
Ceniona ekspertka od emisji głosu w najnowszym wywiadzie dla "Faktu" przyznała, że nie przepada za Eurowizją. "Eurowizja mnie nie fascynuje, bo to jest dla mnie dziwny koncert" - uznała. "W tym roku trochę się zainteresowałam z powodu występu Justyny Steczkowskiej, ale tylko dlatego. Ja się nie przysłuchuję nigdy dokładnie Eurowizji od wielu lat" - dodała. Dlaczego Zapendowska nie interesuje się tym wydarzeniem? "To nie jest muzyka, która jest mi bliska. To nie są moje klimaty" - podsumowała.