Tajemnica "autostrady śmierci". Debanhi Escobar zniknęła bez śladu. Jej ostatnie zdjęcie mrozi krew w żyłach

Niespełna trzy lata temu media rozpisywały się o tajemniczej śmierci Debanhi Escobar. Sprawa do dziś pozostaje niewyjaśniona i rodzi wiele pytań.

Debanhi Escobar w 2022 roku została zamordowana. Okoliczności jej śmierci młodej Meksykanki do dziś nie są wyjaśnione. Co wiadomo o ostatnich chwilach życia studentki, która ostatni raz była widziana na opuszczonej autostradzie?

Zobacz wideo Jak Michał Fajbusiewicz zafascynował się zbrodnią i jak trafił do telewizji?

Niewyjaśniona sprawa Debanhi Escobar. Ostatni raz była widziana przy "autostradzie śmierci"

Debanhi Escobar została zamordowana w 2022 roku. Studentka 8 kwietnia wyszła na imprezę, z której nigdy nie wróciła. Poszukiwania 18-latki trwały niemal dwa tygodnie. Jej zwłoki znaleziono w opuszczonym zbiorniku wodnym. Okoliczności śmierci do dziś pozostają jednak niewyjaśnione. Ostatnie zdjęcie Debanhi zrobiono przy tzw. autostradzie śmierci. Droga została tak nazwana, ponieważ w jej okolicach zniknęło lub zginęło wielu ludzi. Jest to po części związane z wojnami karteli narkotykowych, jednak przy autostradzie nr 85 zaginął też ślad po wielu młodych kobietach. W Meksyku wskaźnik przestępstw, których ofiarami są kobiety, jest bardzo wysoki.

Co wiadomo o okolicznościach śmierci Debanhi Escobar?

Debanhi Escobar ostatni raz była widziana w nocy z 8 na 9 kwietnia 2022 roku. Według zeznań koleżanek po opuszczeniu imprezy dziewczyna wsiadła do samochodu zamówionego kierowcy, który miał ją odwieźć do domu. Nigdy jednak do niego nie dotarła. 18-latka wysiadła z samochodu w czasie jazdy. Nie wiadomo jednak, dlaczego to zrobiła. Znajome zamordowanej twierdziły później, że Debanhi wypiła zbyt dużo alkoholu i zaczęła zachowywać się niepokojąco. Na nagraniach z monitoringu widać też, że studentka kłóci się z kierowcą. Według ojca zamordowanej dziewczyny mężczyzna miał napastować jego córkę. Kierowca zeznał natomiast, że Debanhi zażądała, aby się zatrzymał i ją wypuścił. Stało się to właśnie w okolicach "autostrady śmierci". Mężczyzna zrobił zdjęcie dziewczyny i wysłał jej koleżankom, z którymi skontaktował się, aby dowiedzieć się, jak powinien postąpić w tej sytuacji. Przez kilka minut mężczyzna czekał w nadziei, że dziewczyna zmieni zdanie i wróci z nim do domu. Kamery zarejestrowały jeszcze, jak studentka oddaliła się środkiem w kierunku południowym, później jednak ślad po niej zaginął.

Poszukiwania Debanhi trwały 13 dni i były szeroko zakrojone, gdyż sprawa została mocno nagłośniona. Ostatecznie ciało studentki odnaleziono w nieużywanej cysternie na wodę, niedaleko miejsca, w którym była widziana ostatnio. Do odnalezienia ciała dziewczyny przyczynili się pracownicy pobliskiego motelu, którzy zaczęli uskarżać się na nieprzyjemny zapach. Zwłoki były w stanie zaawansowanego rozkładu. Tożsamość dziewczyny udało się ustalić tylko dzięki naszyjnikowi z krzyżykiem i ubraniu. W cysternach znaleziono także inne rzeczy należące do Debanhi, między innymi trampki, zapalniczkę, biżuterię, telefon, torebkę oraz portfel. Okazało się również, że motelowe kamery także zarejestrowały studentkę. Ostatnie nagranie pochodzi z godziny 4.56. Na monitoringu nie zarejestrowano żadnej innej osoby. Władze stanowe uznały śmierć Debanhi za nieszczęśliwy wypadek. Niezależna sekcja zwłok wykluczyła jednak taką możliwość. Wykazała bowiem, że przyczyną śmierci były obrażenia głowy, a dziewczyna nie zginęła w miejscu, w którym znaleziono jej ciało. Później natomiast dokonano ekshumacji zwłok Debanhi. Przeprowadzona wówczas autopsja wykazała, że zmarła ona wskutek uduszenia. Do dziś jednak okoliczności śmierci dziewczyny pozostawiają wiele pytań.

Więcej o: