Selena Gomez już od dawna przestała być kojarzona z Disneyem i "Czarodziejami z Waverly Place". Aktorka wybiera coraz bardziej wymagające scenariusze, jej marka kosmetyków bije rekordy popularności, w życiu prywatnym też zdaje się zagościł spokój.
Nic więc dziwnego, że idolka nastolatek zawitała na Festiwal Filmowy w Cannes, gdzie prezentowany był film "Emilia Perez". Produkcja zdobyła najdłuższe owacje na stojąco, a rozanielona aktorka posyłała uśmiechy z czerwonego dywanu, wdzięcząc się do fotoreporterów. Jej stylizacje z Cannes są w tym roku szeroko omawiane. Na konferencji prasowej filmu, w którym wcieliła się w główną bohaterkę, zaprezentowała się w czerwonej midi z kwiecistą aplikacją w okolicach dekoltu. Suknia została stworzona dla niej przez dom mody Giambasta Valli. Do tego dobrała komplet biżuterii Messika wysadzanej błyszczącymi kamieniami. Całość dawała spektakularny efekt. Wnikliwi obserwatorzy zauważyli jednak jeden szczegół, który mógł wprawić Gomez w zakłopotanie, jednak aktorka jak na profesjonalistkę przystało, nie dała po sobie tego poznać. Chodzi o to, że była gwiazda Disneya miała na sobie szpilki pod kolor, które były co najmniej o rozmiar za duże. A więcej zdjęć Seleny Gomez znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
To nie pierwszy raz, gdy Gomez podczas tegorocznego festiwalu w Cannes zwróciła na siebie uwagę. Wcześniej postawiła na klasykę, którą stylista Michał Musiał, którego zapytaliśmy o opinię określił mianem "bezpiecznej". "Selena Gomez postawiła na esencję elegancji i zachowawczą klasykę. Czarno-biała kreacja wyglądała dobrze, lecz z pewnością nie wywołała efektu „wow". Jest poprawnie i bezpiecznie. To samo tyczy się biżuterii. Głęboki dekolt aż prosił się o masywną kolię, którą wybrała wokalistka. Niby nie ma się do czego przyczepić, lecz od Seleny moglibyśmy wymagać odrobiny więcej szaleństwa i odwagi" - wyjawił w rozmowie z nami.