W piątek 7 października do kin wchodzi film dokumentalny "Ania", opowiadający historię Anny Przybylskiej. Uroczysta premiera odbyła się 5 października w Warszawie. Pojawił się na niej tłum gwiazd oraz rodzina zmarłej aktorki. Wśród gości nie zabrakło także Anny Dereszowskiej, która - wspominając przyjaciółkę - nie potrafiła opanować emocji.
Anna Dereszowska i Anna Przybylska poznały się na planie serialu "Złotopolscy". Obie wcielały się w role policjantek. Panie połączyła prawdziwa przyjaźń, która przetrwała lata. Gwiazda ledwo mogła powstrzymać łzy, kiedy rozmawiała o zmarłej z reporterem portalu "Super Express".
To są wspomnienia głównie z czasów "Złotopolskich", bo miała wtedy więcej czasu. Później, kiedy została mamą trójki dzieci, była bardzo zaganiana (...) Dużo podróżowała wcześniej, te opowieści z make-upu, jej śmiechy. Anka była niezwykle bezpośrednią osobą, miała cięty, czasem dosadny dość dowcip, można powiedzieć męskie poczucie humoru. Była chłopczycą. Państwo ją kojarzą z czerwonego dywanu i ról filmowych, ale w życiu codziennych można z nią było konie kraść - wspominała aktorka.
Anna Dereszowska zdradziła także, że najchętniej wraca pamięcią do radosnych chwil.
Myślę o niej często, bo Ania często do mnie wraca w różnych sytuacjach. Te zdjęcia, które są tutaj na ścianie, na szczęście przedstawiają Anię, jak jest radosna. Taką bardzo chciałbym ją zapamiętać - wyznała.
Planujecie wybrać się do kina na film "Ania"?