Więcej podobnych artykułów przeczytasz na Gazeta.pl
Wojciech Mann pożegnał się z Trójką w 2020 roku po 55 latach pracy. Dziennikarz złożył wypowiedzenie w geście solidarności z Anną Gacek, której stacja nie przedłużyła umowy. Dwa lata od tego wydarzenia wyszło na jaw, że Manna chciano pozbyć się z radia już wcześniej. Na stronie Poufna Rozmowa opublikowana została treść maila, który miał zostać wysłany przez byłego dziennikarza i pracownika Polskiego Funduszu Rozwoju Jarosława Gajewskiego do premiera Mateusza Morawieckiego, dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu Tomasza Matynia oraz doradcy premiera Tomasza Filla. W jej treści Gajewski informuje o szczegółach zwolnienia Wojciecha Manna i wyjaśnia, dlaczego ten plan negatywnie wpłynie na wizerunek premiera.
W treści maila datowanego na 4 czerwca 2019 roku Jarosław Gajewski informuje, że decyzja o wyrzuceniu Wojciecha Manna spowodowana jest komentarzem do piosenki "Neanderthal Man" ("Neandertalczyk").
Zaniepokoiłem się, czy państwo nie będą mieli skojarzenia z naszym premierem, który przebrany za dżentelmena potraktował próbującą go powitać panią tak, jak to widzieliśmy - powiedział na antenie.
Dziennikarz nawiązywał do sytuacji z prezydent Gdańska Aleksandrą Dulkiewicz, która chciała przywitać Mateusza Morawieckiego i zaprosić do rozmowy przy okrągłym stole, wystawionym w ramach 30. rocznicy wyborów z 1989 roku. Premier, odgrodzony ochroniarzami, zignorował jednak Dulkiewicz.
Szykuje się zwolnienie Wojciecha Manna z radiowej Trójki. Wszystko wzięło się od tego, że Mann, puszczając utwór pt. "Neandertalczyk", okrasił go w swoim stylu komentarzem, że "niektórym tytuł ten może kojarzyć się z premierem, który nie podał ręki pani prezydent Gdańska".
Wiktor Świetlik (dyrektor Trójki - przyp. red.), z którym rozmawiałem, waha się. Jutro Mann ma zostać zawieszony przez Wiktora, następnie szybko ma się zebrać Komisja Etyki, która wyda wyrok. I po nim Czabański z prezesem PR chcą wywalić Manna z Trójki - pisze Gajewski w mailu.
Jarosław Gajewski przestrzega Mateusza Morawieckiego, że usunięcie Wojciecha Manna z tego powodu będzie dla niego strzałem w kolano i spowoduje duży kryzys wizerunkowy, a także negatywne komentarze opozycji.
Będzie walnięciem w ciebie. Będzie wodą na młyn dla opozycji. Nie trudno wyobrazić sobie protesty, stawianie pomników medialnych Mannowi. Nie trudno też wyobrazić sobie spotkanie Manna z Tuskiem, Timmermansem i materiały w zagranicznych mediach: "patrzcie, tam w tej Polsce jest faktycznie reżim!" - kontynuuje.
Współpracownik premiera w treści wiadomości powołał się także na rozmowy, które miał przeprowadzić z dwoma dziennikarzami - Robertem Mazurkiem i Michałem Majewskim. Gajewski twierdzi, że obaj wyrazili sprzeciw wobec zwolnienia Wojciecha Manna.
Sprawę przegadałem z dwoma swoimi przyjaciółmi - Robertem Mazurkiem i Michałem Majewskim. Oni uważają, że to będzie strzał w stopę. Tu już trzeba interwencji i to błyskawicznej (jutro rano Mann ma być zawieszony). Z Tomkiem Fillem uważamy, że powinno skończyć się na naganie, bez żadnego zawieszania, komisji etyki, a na pewno - zwalniania. Inaczej sami sobie szykujemy kubeł syfu na głowy - kończy wiadomość.
Mail został wysłany później również do Michała Dworczyka i z jego skrzynki miał trafić do sieci. Do upublicznionej wiadomości odnieśli się na Twitterze obaj wymieni w jej treści dziennikarze, potwierdzając, że rozmowa na temat zwolnienia Wojciecha Manna rzeczywiście miała miejsce.
Sprawę skomentował krótko również sam zainteresowany, udostępniając treść wiadomość, którą podpisał "kraina uśmiechu".
Ostatecznie zarząd radiowej Trójki skierował sprawę komentarza Wojciecha Manna do Komisji Etyki Polskiego Radia, powołując się na fakt, iż słowa dziennikarza miały wzbudzić "kontrowersje wśród wielu słuchaczy". Nie wiadomo do końca, jak potoczyła się dalej. We wrześniu 2019 roku portal Wirtualnemedia.pl informował, że komisja nie wezwała dziennikarza do złożenia wyjaśnień. Mann odszedł z Trojki w marcu 2020 roku.