Marta Wierzbicka zadebiutowała w rodzimym show-biznesie jeszcze w 2006 roku, gdy jako nastolatka została zaangażowana do roli Oli w serialu "Na Wspólnej". Aktorka dorastała na naszych oczach i z dziewczynki powoli stawała się kobietą. Nie obyło się oczywiście bez kontrowersji, a dokładniej mowa o jej sesji dla "Playboya" z 2013 roku, która odbiła się bardzo szerokim echem w mediach. Marta Wierzbicka skupiła się teraz bardziej na grze w teatrze niż skandalach, więc nic dziwnego w tym, że pojawiła się na premierze w Teatrze Komedia. Zabrała ze sobą ukochanego.
W czwartek w warszawskim Teatrze Komedia odbyła się premiera spektaklu "Dom Lalki", w którym debiutowała Julia Wieniawa. Podczas imprezy pojawiło się sporo gwiazd, w tym także Marta Wierzbicka, która zdecydowała się przyjść z ukochanym. To dość rzadki widok, bowiem partner aktorki nie jest związany z show-biznesem i unika świateł reflektorów. Ma na imię Jan i pracuje w branży PR.
Marta Wierzbicka tego wieczoru wybrała czarną sukienkę w czerwone paski, na którą to narzuciła luźną marynarkę. Cała stylizacja podkreślała nie tylko jej nienaganną talię, ale również długie nogi. Partner aktorki postawił na klasyczną białą koszulę i jasne spodnie. A wam jak się spodobały ich stylizacje?
ZOBACZ TEŻ: Marta Wierzbicka na imprezie u Lary Gessler cała na biało. Stylizacja luźna, ale podkreśla szczupłą sylwetkę
Polityczny apel Jeżowskiej na koncercie Polsatu. Uderzyła w Nawrockiego na wizji
Kucharz prezydenta ujawnił ulubione danie Nawrockiego. "Kocha wszystko, co związane z..."
Maciej ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" przemówił po finale. Mocny wpis zniknął po kilku minutach
Brzoska wraca do konfliktu z Metą. Gigant może zapłacić olbrzymie kary
Sidney Polak przemówił po zakończeniu współpracy z T.Love. Mówi o szoku
Marina pokazała za dużo przy dekorowaniu pierniczków? Spójrzcie na ten lukrowy napis
Rzadko można ich spotkać. Tak Pawlicki i Więdłocha wyglądali po opuszczeniu studia TVN
Huczało od plotek o nowym związku Leszka Lichoty. Aktor przerwał milczenie o partnerce
Racewicz olśniła, Brodzik z nieoczywistym dodatkiem. Tomaszewska postawiła na klasykę