Oscary 2019 już za tydzień, tymczasem my przypominamy te absolutnie najgorsze z najgorszych fryzury i makijaże aktorek światowego formatu. Wybór nie był prosty, dlatego na pewno pozostawimy wam poczucie niedosytu. Jednak aktorkom trzeba przyznać jedno - wpadki sprzed lat były pojedyncze i w czasie kolejnych ceremonii przyznania Oscarów panie wyglądały - w zdecydowanej większości - olśniewająco. Jak widać, nawet najlepszym zdarza się przesadzić z fryzurą lub makijażem.
Gwyneth Paltrow w 2002 roku zainwestowała nie tylko w najgorszą suknię wieczoru (jak sama później mówiła, trzeba było założyć stanik), ale również w dość nieudana fryzurę i makijaż. Sukni od Alexandra McQueena stanik by nie uratował, ale make-up i inaczej upięte (albo w ogóle rozpuszczone) włosy - to mogłoby zdziałać cuda. Niestety, to nie był czas dobry dla mody, a Gwyneth z 2002 roku przeszła do historii wielu "najgorszych" zestawień.
Co tu się wydarzyło, tego nie wie chyba nawet sama Jennifer Lopez. Gwiazda potrafi wyglądać doskonale, ale tu stylista odrobinę zaszalał. W efekcie głowa JLo jest przynajmniej trzy razy większa, niż zwykle. I tak, to niestety wciąż jest ten nieszczęsny 2002 rok, który pokonał również Gwyneth Paltrow.
Och Nicole, chyba już wtedy miałaś w twarzy zbyt dużo botoksu... Jednak w 2004 roku Nicole Kidman najbardziej zaszkodziła sobie mimo wszystko fryzurą. Niesforne loczki dały wrażenie dziecięcej aureoli nad głową aktorki. Nie pomógł też kolor sukni - wyszło blado, trochę śmiesznie a trochę trupio.
Katherine Heigl na rozdaniu Oscarów w 2008 roku postanowiła wykorzystać cały makijaż przeznaczony dla wszystkich gwiazd naokoło. Hollywoodzki wygląd umarł pod bronzerem i loczkami a la Marilyn Monroe.
Zawsze piękna, ale nawet najpiękniejszym i najbardziej idealnym gwiazdom zdarzają się wpadki. Suknia Dolce&Gabbana bez wątpienia była u Scarlett Johansson w 2011 roku na pierwszym planie, ale to nie oznacza, że można zapomnieć o umyciu włosów. Makijaż przemilczymy, może miał odciągnąć uwagę od tego, co się działo na głowie.
Piękna, młoda, we wspaniałej kreacji - taką Jennifer Lawrence chcielibyśmy zapamiętać z 2014 roku. Stylista postarzył 24-letnią wtedy Lawrence o przynajmniej 30 lat. W takiej fryzurze nie chcemy jej widzieć aż do 2050 roku. Słyszysz, Jennifer?
Kristen Stewart w 2013 roku mogła tłumaczyć się tym, że była wtedy o kulach i miała utrudnione poruszanie się. Ale czy to na pewno tłumaczy efekt nieświeżych włosów? Zdjęcie jest niekorzystne, ale też bardzo trudno było wybrać aktorce lepsze - bo lepszych z tego wieczoru zwyczajnie nie było.
Kate Hudson potrafi wyglądać olśniewająco, tymczasem w 2001 roku stało się z nią coś strasznego i postanowiła zrobić sobie mini-loczki. Do tego mdły makijaż i efekt smutku murowany. Na szczęście w kolejnych latach nie powtórzyła już tego błędu.
Patrząc na Helenę Bonham Carter ma się wrażenie podróży w czasie - do początku lat 90. Tymczasem aktorka postanowiła dodać objętości swoim włosom w 2006 roku - prawie 20 lat po tym, jak ta moda szczęśliwie już umarła.
Angelina Jolie w 2000 roku nie mogła zdecydować się, czy już należy do wielkiego Hollywood, czy jeszcze jest buntowniczą nastolatką. Na rozdanie Oscarów wybrała buntowniczą nastolatkę i wyglądała właśnie tak.