Franciszka Pieczki nie trzeba nikomu przedstawiać. Widzowie pokochali jego role w "Ranczu", "Ziemi Obiecanej" i "Żywocie Mateusza". To zaledwie kilka z wielu produkcji, w których miał okazję zagrać aktor. 23 września 2022 roku media obiegła smutna informacja o jego śmierci. Po trzech latach od odejścia ojca wywiadu udzielił jego syn, Piotr. W rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" opowiedział, jak żyło się u boku tak znanej osoby.
Syn aktora nie ukrywał, że życie z nazwiskiem ojca miało swoje wady. "Byłem rozpoznawalny jako syn Pieczki i w szkole z tego powodu trochę podnoszono mi poprzeczkę" - tłumaczył. "Złościłem się, ale po latach jestem za to ojcu wdzięczny. Dla mnie na pierwszym miejscu był tatą, a potem dopiero znaną osobą. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że to nie było miłe, iż mój tata był znanym aktorem. W latach licealnych nawet pomagało mi to w relacjach z dziewczynami" - wyznał.
W tej samej rozmowie syn Pieczki zdradził, że aktor wcale nie miał łatwej drogi do sławy. Do pracy w branży artystycznej krytycznie podchodził jego ojciec. "Tato wraz z innymi dziećmi pasał krowy nad Olzą. Grał na organach w kościele. Dziadek nie wyobrażał sobie, by jego dziecko zostało komediantem. Uważał, że zawód aktora nie gwarantuje ani zatrudnienia, ani stałej pensji. (...) Dziadek mówił o kinie, że to 'świństwo, deprawacja i bezbożność'. U ojca zwyciężyła jednak miłość do filmu" - mówił. Zanim Pieczka na dobre zagościł na scenie, pracował w jednej z chorzowskiej kopalni. Tam doszło do wypadku, z którego aktor cudem wyszedł cało. "Potknął się i upadł. Spod lecącej na niego skały, w ostatnim momencie wyrwał go przodowy. Ojciec opowiadał, że przeżył to zdarzenie bardzo mocno, przecież śmierć zajrzała mu w oczy" - wyznał.
Syn aktora zdradził, że jego ojciec przestrzegał wielu zasad, które przejął od rodziców. Tego samego wymagał również od swoich dzieci. "W życiu kierował się Dekalogiem. (...) Nie pamiętam, żeby na nas krzyczał. Usposobienie miał spokojne, był życzliwy dla ludzi. To, że wykonywał zawód aktor, było dla mnie czymś normalnym" - tłumaczył. Zapytany o to, czy ojciec w jakiś sposób próbował go zachęcić do studiowania aktorstwa, odparł, że nigdy nie przeszło mu to nawet przez myśl. "Uważał, że nie wolno tego robić. Dał nam całkowitą swobodę w wyborze zawodu. Zresztą nie wpływał również na inne nasze decyzje życiowe. Prawdę mówiąc, zagrałem parę niewielkich ról. Jedną z nich w filmie 'Ryś'" - mówił. Pasja do kina przeszła na kolejne pokolenie. Córka Piotra Pieczki skończyła szkołę filmową i poszła w kierunku reżyserii i zarządzania filmem. Najstarszy syn pracuje w radiu, a młodszy ukończył naukę na wydziale operatorskim.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!