Sandra Kubicka i Aleksander Baron już niedługo zostaną rodzicami. Wiadomo, że para spodziewa się syna. Modelka od dawna mówiła, że macierzyństwo jest jej największym marzeniem, ale z powodu PCOS (zespołu policystycznych jajników) długo miała problem z zajściem w ciążę. Odkąd para obwieściła w sieci radosną nowinę, celebrytka przebieg ciąży na bieżąco relacjonuje na Instagramie. Ostatnio podzieliła się z fanami niepokojącymi wieściami. W szczerym wyznaniu opowiedziała, z czym się mierzy. - Odkryłam dziś nowy hashtag ciążowy pod tytułem: Boli mnie kość ogonowa. Nie mogę się schylać, a jak już się schylę, to czuję prąd w całym kręgosłupie i nie mogę wstać - wyjawiła. Modelka właśnie poinformowała, że problem się pogłębia i musiała skorzystać z pomocy specjalisty.
W jednej z ostatnich relacji na Instagramie Sandra Kubicka opowiedziała, że ból, który uniemożliwia jej chodzenie, jedynie się nasila. Modelka czuje się dużo gorzej i zdecydowała się na wizytę u specjalisty. - Jest coraz gorzej z moimi plecami. Od kości ogonowej w dół mam taki ucisk i jak tylko się ruszam, to czuję jakbym dostała prądem. Czasami odcina mi nogi i nie mogę wstać z krzesła. Dzisiaj mam fizjoterapię, zobaczymy czy cokolwiek pomoże - opowiedziała na InstaStories. Kubicka przyznała, że w związku z ciążą ma także ograniczone pole działania w zakresie diagnostyki. - Czuję, jak mi nogi paraliżuje. (...) najgorsze, że w ciąży nic nie mogę zrobić. Rentgenu nie mogę, tomografii nie mogę, za bardzo nastawiać mnie też nie można - podkreśliła. Modelka udała się na konsultacje do fizjoterapeutki uroginekologicznej. Podczas wizyty okazało się, że tego typu problem jest dość częsty u kobiet w ciąży, a rozwiązaniem są odpowiednie ćwiczenia.
Sandra Kubicka i Alek Baron wybrali się ostatnio do jednej z klinik. Para skorzystała z nowoczesnego sprzętu do monitorowania ciąży. Urządzenie umożliwia zobaczenie dziecka w 3D. - Mieliśmy wideo. Na bieżąco widzieliśmy, jak synek sobie rączki wsadza, dłubie w nosie, zakrywa buzię, robi piąstki w 3D. To w ogóle inny wymiar, rozczuliłam się ogromnie - wyznała. Para już zaczęła prowadzić rozmowy na temat podobieństwa ich synka do któregoś z rodziców. Sandra Kubicka nie ma w tej kwestii żadnych wątpliwości. - On ma mój nos i moje usta - to jest takie urocze. Nie wyprze się, mamy bardzo silne geny w rodzinie, szczególnie ja i moja mama. Zazwyczaj jest tak, że syn jest podobny do matki, a córka do ojca - podsumowała.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!