Michał Adamczyk zniknął z anteny TVP w atmosferze skandalu. Zwolnienie prezentera "Wiadomości" TVP nastąpiło po publikacji Onetu, gdzie ujawniono, że ponad 20 lat temu dziennikarz miał usłyszeć prokuratorskie zarzuty w sprawie brutalnego pobicia kobiety, która była jego kochanką. Mimo że sąd uznał Adamczyka za winnego, sprawę ostatecznie umorzono. Prezenter TVP pozwał zarówno autora artykułu, jak i całe wydawnictwo. Od kilku miesięcy ciągnie się też sprawa o podwyższenie alimentów na córkę Michała Adamczyka. Pełnomocnik byłego prezentera TVP wyjawił, dlaczego Adamczyk chciał utajnienia procesu.
Jak informował "Fakt" była żona Michała Adamczyka, Agnieszka Piechurska, domagała się podwyższenia alimentów na córkę dziennikarza z kwoty 2400 zł na 6000 zł. Wszystko przez informacje, które pojawiały się w mediach. Dariusz Joński z KO ujawnił, że były pracownik TVP miał zarobić w 2022 roku aż półtora miliona złotych. Na tym nie koniec. Kiedy Adamczyk odchodził z Telewizji Polskiej, miał też otrzymać sowitą odprawę. Piechurska od miesięcy walczy o podwyższenie alimentów, ale jej wysiłki spełzają na niczym, więc ostatecznie pozwała byłego męża. 7 lutego odbyła się pierwsza rozprawa, ale dziennikarz nie pojawił się w sądzie, tylko uczestniczył w niej wirtualnie. Na wniosek Michała Adamczyka rozprawa została też utajniona. W rozmowie z "Faktem" pełnomocnik byłego prezentera "Wiadomości" poinformował, że jego klient zdecydował się na utajnienie rozprawy i nie chce się publicznie wypowiadać w tym temacie. Nadal nie wiadomo, dlaczego wniosek o podwyższenie alimentów nie został zaakceptowany przez druga stronę i finalnie sprawa trafiła do sądu. W konfrontacji z mediami Adamczyk zasłania się rzekomym dobrem dziecka.
Nie mogę ujawniać żadnych informacji, które były w postępowaniu sądowym, ponieważ rozprawa była przy drzwiach zamkniętych. I prawda jest taka, że nie wszystko, co jest podawane w mediach przez drugą stronę, jest zgodne z prawdą. W pozostałym zakresie obowiązuje mnie tajemnica zawodowa. Mój klient nie chce się wypowiadać publicznie na temat spraw rodzinnych, kierując się trochę ochroną córki
- poinformował pełnomocnik Adamczyka w rozmowie z "Faktem".
Córka Michała Adamczyka w maju 2024 roku osiągnie pełnoletność. Żona byłego dziennikarza TVP obawia się, że działania Adamczyka i jego pełnomocnika są celowym przeciąganiem sprawy, aby "doczekać" do urodzin jego córki. Pełnomocnik byłego prezentera "Wiadomości" twierdzi, że nic takiego nie ma miejsca. - Absolutnie nie. Stawiliśmy się na rozprawie, rozprawa się odbyła, są kolejne terminy. Nic więcej poza tym przekazać państwu nie mogę. Ale absolutnie niczyim interesie jest przeciąganie sprawy, która dotyczy dziecka - podsumował pełnomocnik Adamczyka w rozmowie z "Faktem".