Michała Adamczyka doskonale kojarzą widzowie "Wiadomości" TVP. W ostatnich latach dziennikarz dał się poznać jako jeden z głównych, obok Danuty Holeckiej, zwolenników "dobrej zmiany" w publicznych mediach. W ostatnim czasie jednak zniknął z anteny Jedynki. A to wszystko za sprawą skandalu po publikacji Onetu. Dziennikarze ujawnili, że gwiazdor TVP przed laty miał zarzuty prokuratorskie za pobicie kochanki. Adamczyk zaprzeczał i udał się na urlop. Teraz okazuje się, że już wrócił do pracy.
Po głośnej publikacji Onetu Michał Adamczyk zabrał głos. Stwierdził, że z kobietą łączyła go tylko znajomość. Zaprzeczył, żeby miał ją pobić, czy jej grozić. Momentalnie jednak zniknął z wizji. Okazało się, że miał urlop, który później także przedłużył. Z najnowszych informacji wynika, że dziennikarz wrócił już do pracy, chociaż nie można zobaczyć go na antenie. Obecnie ma pracować zdalnie. "Michał pracuje już od kilku tygodni, ale jest na pracy zdalnej. Wypełnia wszystkie obowiązki, które wiążą się z tym, że jest szefem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej"- informuje źródło "Faktu". Jak na razie jednak Adamczyk nie powróci do "Wiadomości" ani do innych programów, które prowadził. "Decyzją prezesa nie będzie go na antenie, nie wszyscy są z tego zadowoleni, ale prezes postawił sprawę jasno i nie zanosi się, by zdanie zmienił" - donosi "Fakt".
Warto dodać, że po tekście Onetu w kontekście Michała Adamczyka wypowiedziała się także była dziennikarka TVP, Karolina Pajączkowska. "Zostałam zmuszona odejść z pracy. Powodem była aktywność pana Michała A." - oznajmiła Pajączkowska. Adamczyk zapowiedział wówczas, że pozwie byłą koleżankę z pracy. Na jej reakcję długo nie trzeba było czekać. Na InstaStories wyznała, że jest gotowa na proces. "Mój pierwszy proces w życiu. Z dumą odtajnię wszystkie zabezpieczone dowody. Opinia publiczna w końcu się dowie o szantażu, poniżeniach i praktykach pana Michała A. Sprawiedliwości stanie się zadość (...). Jestem gotowa walczyć do samego końca. Nawet jeśli ta sprawa potrwa kilka lat i trafi przed Trybunał Praw Człowieka. Udowodnię, ponad wszelką wątpliwość, że próbowano zniszczyć mi życie i moją karierę. Żaden dziennikarz nigdy nie będzie się bał ujawnienia prawdy" - dodała Karolina Pajączkowska.